TYLKO NA PUDELKU: Robert Biedroń zabiera głos ws. zarzutu Antoniego Królikowskiego! "Takich przypadków będzie coraz więcej"
Antoni Królikowski usłyszał zarzut prowadzenia pojazdu po narkotykach. Aktor wystosował już oświadczenie, podkreślając, że pozytywny wynik testu narkotykowego to efekt przyjmowania leczniczej marihuany. Teraz w rozmowie z Pudelkiem głos ws. zarzutu aktora zabrał Robert Biedroń.
W lutym Antoni Królikowski ponownie powrócił na pierwsze strony gazet i portali plotkarskich za sprawą zatrzymania przez policję. Przypomnijmy, że aktora zatrzymał patrol ruchu drogowego, który miał mieć "uzasadnione powody, żeby uznać, że pojazdem kieruje osoba w stanie nietrzeźwości".
Po przeprowadzonych badaniach okazało się, że w organizmie aktora nie wyryto alkoholu, ale test narkotykowy dał pozytywny wynik. 9 marca Królikowski stawił się na komendzie, by złożyć zeznania. W efekcie końcowym ojcowi Vincenta postawiono zarzut prowadzenia pojazdu po narkotykach.
Aktor podkreślał, że od dłuższego czasu wspomaga się leczniczą marihuaną, którą stara "leczyć się" stwardnienie rozsiane. W czwartek wieczorem Antonii opublikował na Instagramie obszerne oświadczenie.
Został mi postawiony zarzut prowadzenia pod wpływem THC wyłącznie w oparciu o ujawnione stężenie THC we krwi. Stężenie wynika z zażycia marihuany medycznej, kupionej w aptece w oparciu o zalecenie lekarza. Zażyłem leki około 15 godzin przed prowadzeniem pojazdu. Powszechna wiedza jest, że efekt psychoaktywny po zażyciu marihuany, w tym zaburzenia zdolności prowadzenia pojazdów, trwają około 4 godzin od zażycia, w przypadku waporyzacji. Podobne w tym zakresie są zalecenia lekarza, który prowadzi moje leczenie marihuaną - mogliśmy przeczytać w wystosowanym komunikacie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Joanna Opozda zapowiada linię butów pod imieniem swojego dziecka
Zobacz: Antek Królikowski opublikował zeznania. Zapłacił Joannie Opoździe 45 TYSIĘCY ZŁOTYCH! ZA CO?
Robert Biedroń zabiera głos ws. zarzutów postawionych Antoniemu Królikowskiemu. Co powiedział?
Pudelek postanowił skontaktować się z Robertem Biedroniem, który już trzy lata temu poruszał publicznie temat stosowania marihuany leczniczej.
Nie denerwuje Was, że w każdym kraju unijnym są inne prawa dotyczące posiadania marihuany? Może warto to w końcu jakoś ogarnąć? Napisałem więc - interpelację poselską do Komisji Europejskiej. Zaczynam małymi krokami, ale skutecznymi krokami - od marihuany medycznej i CBD - pisał na Twitterze przed laty polityk.
Aktywista i polityk w rozmowie z nami podkreślił, że stosowanie leczniczej marihuany jest w Polsce od kilku lat prawnie uregulowane, ale niestety nie wszystko jest w tej kwestii dopracowane. Jak mówi Biedroń, wciąż na równi traktuje się kierowanie pojazdów po zażyciu leczniczej marihuany z jeżdżeniem "na podwójny gazie".
Niestety, pomimo faktu, że od ponad 5 lat marihuana medyczna jest w Polsce legalna, nasze prawo nadal nie zostało doprecyzowane w kwestii prowadzenia pojazdów po jej spożyciu, jak to jest w przypadku alkoholu. Osoba przyjmująca marihuanę medyczną może mieć minimalny poziom THC w swoim organizmie nawet do kilku tygodni po jej ostatnim zażyciu, ale policyjne testy wykażą jej obecność. Każdy taki przypadek musi być więc analizowany indywidualnie przez prokuraturę i sądy, co powoduje ogromne koszty społeczne i konieczność prowadzenia setek podobnych spraw - podkreślił polityk.
Biedroń dodał, że jego zdaniem takich przypadków, jak w sprawie z Królikowskim, będzie w Polsce coraz więcej.
Dopóki nie wprowadzimy konkretnych limitów zawartości THC w organizmie, takich przypadków będzie coraz więcej, a pacjenci przyjmujący legalną substancję z apteki, będą ciągani po sądach. Powinno to być, jak najszybciej uregulowane - dodał Robert.
Zgadzacie się z jego słowami?