Uczestnik „Ninja vs Ninja” oskarża Polsat o brak wsparcia po wypadku. "Całość kosztów leczenia po wypadku musiałem znaleźć samodzielnie"
Albert Lorenz, uczestnik programu „Ninja Warrior”, doznał poważnego urazu kręgosłupa podczas nagrań. W oświadczeniu zamieszczonym na Instagramie oskarża Polsat o niewystarczające ubezpieczenie i brak wsparcia. Stacja już odpowiedziała na jego słowa.
Albert Lorenz wziął udział w nagraniach do nowego sezonu programu "Ninja vs Ninja", gdzie podczas pokonywania trudnego toru przeszkód uległ poważnemu wypadkowi. Upadek z wysokości zakończył się złamaniem kręgosłupa w odcinku lędźwiowym. Mężczyzna przeszedł już operację, teraz jego największym wyzwaniem jest powrót do pełnej sprawności i codzienna walka z konsekwencjami urazu.
Zawodnik, który uległ kontuzji w trakcie nagrań do "Ninja vs Ninja", startował w programie już kolejny raz i doskonale znał wszelkie zasady. Po niefortunnym upadku natychmiast został objęty opieką medyczną na miejscu i przewieziony karetką do szpitala. Produkcja programu jest w stałym kontakcie z zawodnikiem i nie pozostawia go bez wsparcia - poinformowali przedstawiciele formatu.
Prokuratura Rejonowa Gliwice-Wschód rozpoczęła śledztwo, którego wyniki pozwolą ustalić, kto ponosi odpowiedzialność za wypadek.
W środowy poranek Albert Lorenz opublikował na Instagramie obszerne oświadczenie, w którym ujawnia szczegóły swojej sytuacji. Mężczyzna twierdzi, że mimo zapewnień Polsatu o pełnym ubezpieczeniu, większość kosztów leczenia musiał pokryć z własnej kieszeni.
W związku z komunikatem produkcji programu "Ninja vs. Ninja" i Telewizji Polsat, chciałbym przedstawić rzeczywisty obraz sytuacji po moim wypadku. Pomimo zapewnień organizatorów, że uczestnicy objęci są pełnym ubezpieczeniem i bezpłatnym leczeniem, w praktyce ubezpieczenie to okazało się dalece niewystarczające. Całość kosztów leczenia po wypadku musiałem znaleźć samodzielnie, a środki przeznaczone z polisy na rehabilitację były tak ograniczone, że wyczerpały się już na początku procesu rehabilitacji. Co więcej, ubezpieczyciel nie pokrył nawet kosztów podstawowych leków przeciwbólowych, które od pierwszych dni były niezbędne w procesie leczenia. A skoro nie potrafił zaakceptować kosztów leczenia rzędu kilkudziesięciu złotych, to nie chcę nawet wspominać o bardzo drogich operacjach, które były i będą konieczne, by przywrócić mi wiarę w jakąkolwiek sprawność. W rezultacie też dalsza, niezbędna rehabilitacja wymaga ponoszenia znaczących wydatków - zaczął swój wpis.
Lorenz oskarża Polsat o obojętność
Lorenz zwrócił również uwagę na brak możliwości wcześniejszego przetestowania toru przez uczestników, co znacznie zwiększa ryzyko kontuzji. Podkreśił, że presja czasu i obecność kamer potęgują stres i mogą prowadzić do błędów.
Należy też zaznaczyć, że zawodnicy nigdy nie mieli możliwości wcześniejszego przetestowania toru ani sprawdzenia przeszkód, co znacząco zwiększało ryzyko wypadków. Wprowadzani dopiero w dniu nagrania zostali postawieni przed bardzo trudnym wyzwaniem, podczas którego każdy popełniony błąd mógł skończyć się kontuzją. Im dalej w programie, tym przeszkody były trudniejsze, co potęgowało ryzyko błędu i kontuzji - czytamy dalej.
Uczestnik programu wyraził również swoje rozczarowanie brakiem wsparcia ze strony produkcji, która zamiast pomocy, skierowała go do kontaktu z prawnikiem. Lorenz zapowiada działania mające na celu wyjaśnienie kwestii odpowiedzialności za bezpieczeństwo uczestników i wsparcie medyczne.
Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że mimo wcześniejszych zapewnień produkcji o "stałym kontakcie" oraz "gotowości do pomocy", po otrzymaniu przez produkcję zawiadomienia z prokuratury o wszczęciu śledztwa, ich podejście do sytuacji diametralnie się zmieniło. Mimo moich licznych prób nawiązania kontaktu, zarówno przedstawiciele produkcji, jak i Telewizji Polsat, wykazali całkowitą obojętność. Zamiast jakiejkolwiek troski o moje zdrowie czy stan emocjonalny mój i mojej rodziny, pojawiła się cisza, a także próba zrzucenia odpowiedzialności za zaistniałą sytuację na moją osobę. Co więcej, zostałem poinformowany, że wszelkie dalsze rozmowy mają odbywać się jedynie za pośrednictwem ich prawnika. Takie podejście jest nie tylko nieludzkie i bezduszne, ale również pokazuje całkowity brak szacunku dla uczestników programu, którzy doznają poważnego urazu w trakcie realizacji i zostawieni zostają sami sobie po wypadku w nagraniach.
Polsat odpowiada na zarzuty uczestnika "Ninja vs Ninja"
Polsat przekazał do redakcji Plejady oświadczenie, w którym odniósł się do sytuacji opisanej przez Lorenza. W komunikacie podkreślono m.in., że zawodnik brał udział w show już kolejny raz i był w pełni zaznajomiony z zasadami rywalizacji.
Zawodnik, który uległ kontuzji w trakcie nagrań "Ninja vs Nija" startował w programie już kolejny raz i doskonale znał wszelkie zasady. Po niefortunnym upadku natychmiast został objęty opieką medyczną na miejscu i przewieziony karetką do szpitala. Produkcja programu jest w stałym kontakcie z zawodnikiem i nie pozostawia go bez wsparcia. Zarówno on, jak i wszyscy zawodnicy objęci są ubezpieczeniem i w razie jakiejkolwiek kontuzji mają zapewnione bezpłatne leczenie. Wszyscy zawodnicy startujący w zawodach w programie "Ninja vs Ninja" są świadomi możliwych kontuzji wynikających ze sportowych zmagań, tak jak w każdej dyscyplinie sportowej - czytamy.
Każdy ze startujących podpisuje umowę i regulamin. Dodatkowo, przed wejściem na przeszkody, wszyscy zawodnicy biorą udział w briefingu, prowadzonym przez sędziego sportowego oraz przyglądają się, jak prawidłowo pokonać tor. Niektóre, bardziej wymagające przeszkody mogą także wcześniej samodzielnie przetestować. Każdy ze startujących ma prawo zrezygnować z zawodów w dowolnym momencie, kiedy np. poczuje, że przeszkoda jest dla niego zbyt wymagająca.