Vanessa Aleksander zdradza, ile zarabiała w teatrze na początku kariery: "NIE DA SIĘ ZA TO UTRZYMAĆ!"
Vanessa Aleksander, która wygrała nagrodę Top Seriali dla najlepszej polskiej aktorki, wyznała w rozmowie z Pudelkiem, że na początku swojej kariery w teatrze zarabiała głodową stawkę, za którą jej zdaniem artysta nie jest w stanie się utrzymać. Czy żałuje, że nie zaczęła od telewizji?
W czwartek wieczorem odbyła się trzecia gala plebiscytu Top Seriale, na której, wśród tłumu gwiazd, nie zabrakło Vanessy Aleksander. Aktorka wygrała nagrodę dla najlepszej polskiej aktorki za rolę w serialu "The Office PL 4". W rozmowie z Pudelkiem zwyciężczyni wróciła pamięcią do początków swojej kariery, kiedy to jej honorarium pozostawiało wiele do życzenia.
Jak dziecko grałam za darmo w teatrze, za tak zwaną pizzę. Wiadomo też, że przez większość mojej kariery grałam za symboliczną stawkę. To się zmieniło ostatnio. Zaczęliśmy tę stawkę bardziej negocjować, na początku w ogóle nie myślałam o pieniądzach - powiedziała w wywiadzie dla Pudelka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Vanessa Aleksander ujawnia, ile dostawała za spektakl. Padła konkretna kwota. Możecie być w szoku: "Nie da się za to utrzymać"
Vanessa Aleksander zdradziła, ile na początku zarabiała w teatrze
Vanessa zdradziła nawet konkretną sumę. Jak się okazuje, będąc absolwentką Warszawskiej Akademii Teatralnej, Aleksander zarabiała jedynie 210 zł brutto za spektakl. Aktorka zaznaczyła jednak, że choć rzeczywiście była to stawka, za którą artysta nie jest w stanie się utrzymać, to nie było to dla niej problemem. W jej przypadku chodziło po prostu o pasję i angażujące projekty, z kolei oferty telewizyjne czy filmowe pojawiły się mimochodem.
ZOBACZ TAKŻE: Vanessa Aleksander wspomina początki w Akademii Teatralnej. Usłyszała, że "powinna pracować w Biedronce"
Mogę powiedzieć, że w teatrze, po ukończeniu szkoły teatralnej, za spektakl nie 'na rękę' dostawałam 210 zł i to po zdobyciu wykształcenia wyższego, gdzie ten etat to było coś w rodzaju 'złotego biletu'. Nie da się utrzymać za 210 zł za spektakl w jakimkolwiek mieście, jeżeli tych spektakli jest 3–4 w miesiącu. To się troszkę zmieniło, ale ja nie chcę na to narzekać. Chętniej zrobię coś ambitnego, ciekawego, z twórcami, którzy są zaangażowani, za mniejszą stawkę, niż projekt, gdzie będzie ogromny kontrakt, ale nie będę tego czuła i nie będę czuła, że wkładam w to swoje serce. To [wynagrodzenie przyp. red.] nigdy nie było dla mnie czynnikiem warunkującym moje decyzje zawodowe - podsumowała.