Zamarzyły jej się największe pośladki na świecie. Wydała ponad 500 TYSIĘCY ZŁOTYCH: "Łamałam tyłkiem łóżka i krzesła"
Natasha Crown mocno wzięła sobie do serca słowo "metamorfoza". Jej marzeniem jest stać się posiadaczką największych pośladków na świecie, a na operacje i zabiegi wydała ponoć równowartość ponad 500 tysięcy złotych. "Nic mnie nie powstrzyma".
W świecie show-biznesu można zaistnieć na wiele sposobów. Niektórzy rozkręcają dramy na TikToku, inni produkują memy, a kolejni obudowują instagramowy content wokół własnej metamorfozy. W ostatniej z kategorii niczym ryba w wodzie czuje się niejaka Natasha Crown, której zamarzyło się, aby stać się posiadaczką największych pośladków na świecie.
Zobacz też: Przez 35 lat NIE ZMIENIŁA swojej fryzury. Po METAMORFOZIE wyglądała jak inna kobieta (ZDJĘCIA)
Wydała fortunę na operacje. "Ludzie muszą zrozumieć, jak powinny wyglądać kobiety"
Pierwszy kontakt z chirurgiem plastycznym i medycyną estetyczną Natasha miała jeszcze jako 20-latka. Od tego czasu poprawiła sobie usta, biust, kości policzkowe i podbródek, a "klejnotem koronnym" jej wizerunku są oczywiście ekstremalnie powiększone pośladki. Jakiś czas temu pojawiła się nawet w programie "Plastyczna fuszerka", gdzie przyznała, że BBL robiła trzykrotnie w ciągu zaledwie 4 lat.
Mój tyłek to jak zupełnie inny wymiar - przekonuje. Łamałam nim krzesła, łamałam nim łóżka, łamałam nim ludzi. Zawsze byłam inna, a w Szwecji kobiety sądzą, że im są szczuplejsze, tym są piękniejsze. Myślę, że czas zobaczyć, jak powinny wyglądać prawdziwe kobiety. Zaczęłam chodzić na siłownię i mój tyłek rósł, ale potem przestał, więc zrobiłam sobie operację. To był początek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Oreo” wyzbył się płci. Każdej
Na przemianę wydała ponoć aż 150 tysięcy dolarów, czyli równowartość ponad pół miliona złotych. Nie dajcie się jednak zwieść - w programie nie pojawiła się dlatego, że ktoś się nie spisał przy spełnianiu jej marzenia o największej pupie na świecie. Przed kamerami zjawiła się w sprawie biustu, który chciała jeszcze podnieść i powiększyć. Wtedy też zapewniała, że nic jej nie powstrzyma przed osiągnięciem ideału urody, o który tak walczy.
Gdy planowałam drugą operację, to zrozumiałam, że im będę większa, tym większy będę miała tyłek. Postanowiłam więc przytyć. Kocham jeść. Przybrałam 20 kilogramów i wtedy poddałam się operacji numer dwa - wspominała. Moim celem jest mieć największy tyłek i nic mnie nie powstrzyma.
Od tego czasu minęło już kilka lat, ale Natasha zdania nie zmieniła, o czym świadczy jej instagramowy profil. Na publikowanych zdjęciach i nagraniach widać, że trzyma się danej obietnicy i regularnie dostarcza contentu 232 tysiącom obserwujących. W końcu grunt to żelazna konsekwencja.