Trwa ładowanie...
Przejdź na
Witek
Witek
|

Zespół Masters tłumaczy się ze śpiewania "Żono moja" w "Sprawie dla reportera": "To było PRZYPOMNIENIE DOBRYCH CHWIL"

167
Podziel się:

Choć zakłopotana pani Maryna, której mąż utrudnia kontakty z dziećmi, w trakcie występu popłakała się, menedżer grupy nie widzi w doborze repertuaru nic niestosownego. "Zajmujemy się tworzeniem muzyki do tańca, przy której ludzie mają się cieszyć" - wyjaśnia.

Zespół Masters tłumaczy się ze śpiewania "Żono moja" w "Sprawie dla reportera": "To było PRZYPOMNIENIE DOBRYCH CHWIL"
Przedstawiciel Masters zabiera głos po występie lidera zespołu w "Sprawie dla reportera" (AKPA, Facebook)

Program Elżbiety Jaworowicz "Sprawa dla reportera" zna z pewnością każdy posiadacz kablówki w Polsce. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę fakt, że format emitowany jest od niemal czterech (!) dekad. Mimo że w każdym odcinku głównym tematem mają być ludzkie dramaty, producenci "umilają czas" widzom i poszkodowanym bohaterom. Ostatnio to "umilanie czasu" polega głównie na wysłuchiwaniu gwiazd disco polo.

Nie inaczej było ostatnio, gdy to w "Sprawie do reportera" gościł Paweł Jasionowski z zespołu Masters. Występ discopolowca, biorąc pod uwagę to, co dzieje się w programie, nie byłby niczym nadzwyczajnym, gdyby nie wyjątkowo nietrafiony repertuar. Zrozpaczonej pani Marynie, której mąż utrudnia kontakty z dziećmi, lider grupy zaśpiewał utwór "Żono moja". Kobieta - w odróżnieniu od zadowolonej Jaworowicz - była zakłopotana do tego stopnia, że nie wytrzymała i się popłakała.

Zobacz także: Magdalena Narożna: "TVP rządzi się swoimi prawami i ustala swoje reguły"

Jak można się domyślić, po emisji odcinka zawrzało. Internauci nie kryli oburzenia brakiem wyczucia ze strony zarówno produkcji, jak i grupy Masters. Do całego zamieszania postanowił odnieść się nagle menedżer zespołu. Marek Kłosiński nie widzi w występie swojego podopiecznego niczego niestosownego.

Nasza twórczość skierowana jest do wszystkich tych, którzy lubią zabawę. Zawsze mamy dobre przesłanie. Trudno, żeby ktoś śpiewał i płakał - wyjaśnia prosto. Jeśli chodzi o ten konkretny przypadek, to nie można tak podejść do sprawy, że ta piosenka się tylko źle kojarzy. Bo jeżeli ta pani przez tyle lat żyła ze swoim partnerem, to znaczy, że były też między nimi dobre chwile, to nie była tragedia cały czas. Paweł zaproponował jej do posłuchania ten utwór właśnie po to, by pomyślała o tych dobrych chwilach - tłumaczy na łamach "Plejady" Marek Kłosiński.

Menadżer Masters właściwie widzi tylko jeden problem w tej sytuacji i jest nim nastawienie widzów. Wyjaśnia, że nie ma co szukać dziury w całym, tylko zaakceptować to, że w "Sprawie dla reportera" grane jest disco polo, bo to dla dobra bohaterów.

Z naszych obserwacji nie wynikało, że to była jakaś tragedia dla niej, tylko przypomnienie dobrych chwil, które spędziła z mężem. Tak trzeba podejść do tej sprawy, a nie zastanawiać się, czy takie wykony powinny być. Stoję na stanowisku, że powinny być, by dodać ludziom otuchy i dobrej energii, by pocieszyć - wyjaśnia, przekonując, że utwór "Żono moja" ponoć niejednokrotnie godził zwaśnionych małżonków:

Piosenka "Żono moja" stała się hymnem dla małżeństw, nie ma bez niej polskiego wesela. Nawet był taki moment, że Paweł powiedział, że skłóceni partnerzy się przy tym utworze godzili, że zapomnieli o złych rzeczach, że podawali sobie rękę. Ludzie często dziękują nam za tę piosenkę, mówią, że była im potrzebna. I tutaj też mieliśmy takie założenie. Niestety nie wszyscy to tak odebrali - argumentuje i powołuje się na dobre intencje, wyrażając bezsilność względem odbioru występu:

Zamysł produkcji był taki, by zakończyć tę sytuację jakimś miłym akcentem, a nie, żeby "dokopać". Trzeba powiedzieć jasno: my jesteśmy od tego, by dawać ludziom szczęście i radość. Nie jesteśmy kabaretem, który naśmiewa się z kogokolwiek. Zajmujemy się tworzeniem muzyki do tańca, przy której ludzie mają się cieszyć. Nie może to być odbierane inaczej! A jeśli ktoś odbiera to inaczej, to... co możemy zrobić? Tacy są ludzie i tyle.

Kłosiński wskazuje, że za reakcje widzów być może odpowiada montaż formatu i podkreśla, iż sytuacja nie zniechęca ich do dalszego pojawiania się w telewizji:

Oczywiście, że drugi raz przyjęlibyśmy to zaproszenie, bo jesteśmy dla wszystkich, nie gramy dla wybranych.

Na zakończenie przedstawiciel grupy wyjaśnia, że pani Maryna mimo łez była zadowolona z "koncertu":

W kuluarach przed i po programie mieliśmy kontakt z tą kobietą. Była niezwykle sympatyczna, nie było z jej strony plucia w nas jadem, że "co to za głupoty?". Wręcz przeciwnie, bardzo nam było miło z nią chwilę porozmawiać, poza tym ona chętnie robiła sobie z nami zdjęcia. W żaden sposób nie odczuliśmy szykanowania czy złości z jej strony. Na pewno nie ma do nas pretensji o ten występ - przekonuje.

Nie możecie się już doczekać kolejnych atrakcji, jakie przygotowali widzom producenci "Sprawy dla reportera"?

Zobacz także: Jakie DM-y dostajemy od celebrytów i co zaskoczyło Jasona Derulo w Polsce?
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(167)
TOLA
2 lata temu
Niesmaczne… w tym TVP w głowach im się już od tych ciągłych dotacji poprzewracało
Luton
2 lata temu
Przypomnienie dobrych chwil czy rozdrapywanie ran?
rozbawiony
2 lata temu
oglądam sprawę co tydzień i polecam każdemu. Ile śmiechu to głowa mała
Żenada
2 lata temu
Żenada
Poeta
2 lata temu
Babcia Ela dobra jest prawie jak babcia Gonia! Ich nawet traktorem z wizji nie ściągniesz!
Najnowsze komentarze (167)
Matt
2 lata temu
Szopka dla reportera
Smutno
2 lata temu
Bardzo mi przykro.. Tej Pani należą się przeprosiny. Dość robienia igrzysk z ludzkich tragedii.
Frajda
2 lata temu
Znam wesela bez disco polo bo niektórzy w tym kraju wciąż maja dobry gust. A jaworowicz na emeryturę!!!
Helena
2 lata temu
Przestałam oglądać program Jaworowicz odkąd jako autorytety zapraszać zaczęła Wiśniewskiego,Szapołowską i inne osoby które zaniżają poziom tego programu.
Kamaa
2 lata temu
Daniel Midas już dawno robi filmiki na youtube apropo Sprawy dla reportera i tego cyrku co tam się wyprawia.
All
2 lata temu
Program P.Jaworowicz daleko odbiega w swych założeń sprzed lat. Jest to karykatura dobrych reportaży jakie kiedyś emitowano. Obciach nazywać to reportażem
Ania
2 lata temu
WTF ?!?!
Ewa
2 lata temu
Brak empatii (o ile w/w "menager" wie co oznacza to słowo), sugerowanie że piosenka ma na celu przypomnienie sobie pięknych chwil z mężem w czasie gdzie Kobieta walczy z nim o to aby widzieć Dzieci jest jak podanie grzebienia osobie bez włosów, jak dla mnie nie "menager" a psudo-menager, dwa "artysta" który wykonywał przebój też jak widać korzysta z "przynieś,podaj,pozamiataj" sam własnego zdania nie ma, tak więc...
Ela
2 lata temu
Przestałam oglądać ten program jedna p mec.jest dwulicowa inna w programe ,inna na sali sądowej .....pieniadze są najważniejsze,wstyd...
17:34 29
2 lata temu
Nie pasowałO
empe
2 lata temu
jestem tak zażenowana, że nie potrafię przestać o tym myśleć. Skrajny brak empatii, gdzie się podziała zwykła ludzka wrażliwość??
Danka
2 lata temu
Brawo, brawo. TVP to najlepsza telewizja. Dzięki Panu Jackowi i Jego pięknej katolickiej żony. Programy na światowym poziomie. Dziennikarze, ludzie o pięknym sercu i duszy. Programy moralne, uczące, msza, rozrywka , piękne seriale i dobra muzyka. I to za darmo. Żeby oglądać tvn czy polsat trzeba płacić. Jestem wzruszona, że historia Polskiej telewizji powstaje na moich oczach. Brawo.
Niestety
2 lata temu
To co ta pani przechodzi to ewidentny przykład alienacji rodzicielskiej, to jest dalsza część znęcania się na drugą osobą ba przy użyciu dzieci. Często osoby które byly przemocowe też i emocjonalnie w stosunku do malzonka/małżonki , narcystyczne i miały skłonnośći do manipulowania robią to dalej. To jest potrzeba kontroli, i takim osobnikom nie zależy na dobru dziecka. A to co zrobiła produkcja programu to nie rozdrapywanie ran, a zwykła katorga dla tej pani, i dalsze emojonalne prześladowanie!!! Grupa niedoedukownych pajaców z produkcji wykazała się zerową empatia, wstyd
Naj
2 lata temu
To jest żenada miesiąca ale czego można się spodziewać po tvpis, tylko disco polo
...
Następna strona