Mołek zapytała Steczkowską o... seks. "Ciało kobiety to świątynia. Nie chciałabym, żeby każdy w tej świątyni przebywał"
Justyna Steczkowska w rozmowie z Magdą Mołek otwarcie opowiedziała o swoim podejściu do miłości i intymności, podkreślając, że nigdy nie wiązała się z kimś "na chwilę", bo dla niej bliskość zawsze musi iść w parze z uczuciem.
Justyna Steczkowska od ponad 25 lat tworzy z Maciejem Myszkowskim jedną z najbardziej rozpoznawalnych par w show-biznesie. Wspólnie wychowali troje dzieci - synów Leona i Stanisława oraz córkę Helenę. Choć przez lata uchodzili za rodzinę niemal idealną, w 2017 roku ich związek napotkał poważny kryzys, który doprowadził do decyzji o separacji. Artystka poinformowała o tym swoich fanów w mediach społecznościowych, zaznaczając, że jest to jedynie przerwa w ich relacji. Po kilku miesiącach wrócili do siebie i od tamtej pory są dla siebie ogromnym wsparciem.
Justyna Steczkowska wprost: "Nie ma nic złego w byciu seksownym na scenie"
Temat miłości i relacji Steczkowskiej został szerzej poruszony w wywiadzie, którego artystka udzieliła ostatnio Magdzie Mołek, dzieląc się przemyśleniami na temat uczuć i życia rodzinnego.
Miłość romantyczna jest dla Ciebie ważna? Motyle w brzuchu, dobry seks...
W wieku pięćdziesięciu lat niedobry seks to byłby skandal. W końcu znasz się tak dobrze...
Steczkowska kontynuowała swoją myśl i poruszyła temat "chwilowych uniesień". Przyznała, że nigdy nie ciągnęło jej do takich sytuacji i nigdy się z nimi nie spotkała.
Miłość... to musi być jedno z drugim połączone. Ludzie mają różne potrzeby i różne rzeczy robią. (...) To, co najważniejsze, to czułość tuż po. Nigdy nie wiązałam się z ludźmi na chwilę i też nigdy nie uprawiałam czegoś takiego, jak... nawet jak byłam wolną dziewczyną, bo przecież były i takie chwile w moim życiu, że to było dla zabawy, dla chwili, bo coś mnie pociągnęło. Nigdy nie przeżyłam czegoś takiego, nie miałam takiej potrzeby. Jak już z kimś wchodziłam w relację, znaczy tak głęboką, jak ta bliskość, która wiąże się z seksualnością, to naprawdę musiałam głęboko coś do kogoś czuć i chcieć to zrobić. Uważam, że ciało kobiety to świątynia. Nie chciałabym, żeby każdy w tej świątyni przebywał, kto tylko ma na to ochotę, albo moja wyobraźnia czy libido ma ochotę w tym momencie to zrobić
Podzielacie jej zdanie?