Agnieszka Chylińska jest mamą dziecka w spektrum. Przyznała, że miała pretensje do Boga: "DLACZEGO JA?"
Agnieszka Chylińska była bohaterką świątecznego odcinka "Autentycznych". Padło wiele pytań, w tym o bycie mamą dziecka w spektrum. Jak sama wyznała, miała pretensje do Boga, ale całkowicie zmieniła sposób myślenia.
Agnieszka Chylińska doczekała się trójki dzieci, a rolę mamy od lat łączy z koncertowaniem i nagrywaniem kolejnych płyt. Artystka wspominała o trudnych doświadczeniach związanych z wychowaniem dzieci w spektrum autyzmu. Gwiazda jest mamą 18-letniego Ryszarda, 14-letniej Estery oraz 12-letniej Krystyny, a dwoje z jej dzieci wymaga szczególnej opieki.
Chylińska miewała pretensje do Boga: "Dlaczego ja?"
Teraz nieco więcej otworzyła się na ten temat w świątecznym odcinku "Autentycznych". W programie Chylińska napomknęła o tym, że gdy dziecko ze specjalnymi potrzebami przychodzi na świat, to czasem zaczyna się proces nadmiernego analizowania sytuacji i szukania winnych. Jak przyznała, sama na szczęście miała wsparcie bliskich, jednak dbała też o to, aby być mamą obecną w życiu jej dzieci.
Jak się rodzi chore dziecko, to nagle jest: czyja to wina? A jakie to geny? A jadłaś, a piłaś, a jadłaś twaróg? O nie, z powodu twarogu. A ty jesteś w tym sama i nagle masz milion informacji, to też ci nie pomaga, bo chcesz być taka zauważona. Ale ja miałam to szczęście, że miałam to wsparcie, mojej mamy, teściowej. Ale nie wiem, czy wy tak macie, że jest ktoś, co wszystko chce robić sam i kontrolować wszystko, co się dzieje. Ja tak mam. I mimo tego, że miałam pomoc, to jednak nie chciałam z niej korzystać, bo nie chciałam potem usłyszeć, że "dzięki mnie coś tam, coś tam". Więc się umordowałam, ale miałam wsparcie, nie mogę powiedzieć. Ja sobie dałam radę, ale wiem, że to jest też ważne dla rodziców, żeby oni się nie wstydzili przyjść i powiedzieć: słuchaj, ja nie mam siły, nie umiem, nie wiem, nie rozumiem. I wtedy nie jest się samym.
Zobacz także: Agnieszka Chylińska od lat spełnia się jako mama: "Dwoje moich dzieci są dzieciakami szczególnej troski"
Agnieszka Chylińska wspomina swoją taneczną erę: "Dziś leję z siebie, gdy patrzę na ten klip, jak tańczę w szpilkach"
Kolejne pytanie nawiązywało do wiary, z którą Agnieszka jest mocno związana. Tu wyznała, że faktycznie w przeszłości miewała pretensje do Boga, jednak zmieniła sposób myślenia i skupiła się przede wszystkim na tym, aby wesprzeć własne pociechy i zapewnić im lepsze życie.
Jak cierpisz, coś ci się nie udaje albo spotyka cię jakieś nieszczęście, to czy masz o to pretensje do Boga?
Nie, już nie
Czyli kiedyś miałaś
Bardzo! Tak: dlaczego ja? Dlaczego mnie? Dlaczego nie tej pijaczce, co miała sześcioro dzieci zdrowych, a ja się starałam o mojego syna, a ona ma zdrowe... Rozumiesz? To jest to. A potem, kiedy już jesteś tak głęboko, że jest tak ciemno i nie widzisz żadnych drzwi, musisz odpuścić siebie. I w momencie, kiedy ja przestałam mówić "dlaczego ja?", moje pytanie zamieniło się w "co ja mogę dla niego zrobić, co ja mogę z siebie dać, żeby on był uśmiechnięty?".
Chylińska podkreśla, że najważniejsze to być tu i teraz, a rodzicielskie oczekiwania czasem trzeba odstawić na bok.
Myślisz danym dniem. Dzisiaj miał gorszy humor, dobra, co zrobić, żeby miał lepszy? Czyli wywalasz to swoje, że miał być piłkarzem, grać w Barcelonie, że mieliśmy o tylu rzeczach rozmawiać, że miał mi dziewczynę przyprowadzić - nie ma tej rzeczywistości. Ale Pan Jezus mówi prostą rzecz: zasiewaj na spalonej ziemi. Bo łatwo jest siać na pięknym trawniku, kiedy jest ta piękna zieleń, a najtrudniej jest zasiać na spalonej ziemi.