Magda Mołek wywołała kontrowersje w ostatnim odcinku "Tańca z gwiazdami", zapraszając do programu swoją przyjaciółkę Ulę Chincz, znaną jako Ula Pedantula, zamiast członka rodziny. Decyzja ta spotkała się z krytyką widzów, którzy zarzucili jej, że wstydzi się swojej rodziny. W materiale wideo była prowadząca "Dzień dobry TVN" tłumaczyła, że przez cały czas swojej obecności w show-biznesie chroniła prywatność bliskich i nie zamierza tego zmieniać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Magda Mołek nie była jedyną uczestniczką, która nie zaprosiła członka rodziny. Także w poprzednich edycjach również zdarzały się występy z przyjaciółmi, co nie jest nowością w programie. Jak przyznała, obecność przyjaciółki dodała jej pewności siebie, dzięki czemu jej taniec był pełen luzu.
To był też nasz taniec, ten quickstep nagle okazał się takim zabawnym, frywolnym, radosnym, opartym na relacjach tańcem. Więc może to jest ten element, ale na pewno Ula wniosła to swoje włoskie słońce, wieczny optymizm, energię za pięcioro. No, ale zawsze mamy Michała, więc wiesz, byłyśmy bezpieczne - powiedziała w wywiadzie dla JastrząbPost.
Nie wszyscy wiedzą, że w gronie bliskich przyjaciółek Magdy Mołek znajduje się także Agnieszka Hyży. Gwiazda Polsatu miała nawet okazję pojawić się w materiale wyemitowanym przed występem. Tuż po nim napisała wiersz, który opublikowała na Instagramie.
Magda z Ulą w blasku sceny, tańczą lekko zachwycone. Krok do przodu, obrót, skok, w rytmie serc i dźwięku krok. Błyszczą niczym gwiazdy w nocy, wdzięk i urok w ich mocy. Czy zdobędą złoty laur? Tańczą dalej - to ich czar! - brzmi.
Myślicie, że z takim talentem marnuje się jako prowadząca "Halo, tu Polsat"?