Akop Szostak zaręczył się z nową partnerką. Teraz odpowiada malkontentom: "Jeśli dla kogoś to za szybko, TRUDNO"
Akop Szostak ogłosił zaręczyny z Michaliną Zagórską. Nagłe wieści wywołały mieszane reakcje wśród komentujących. W obszernym oświadczeniu postanowił odnieść się do krytyki.
Wygląda na to, że uczucie łączące Akopa Szostaka i Michalinę Zagórską kwitnie w najlepsze. Na początku maja media obiegły wieści o tym, że para wije sobie wspólne gniazdko. Na tym zresztą nie koniec, bo w piątek para ogłosiła, że są już po zaręczynach. Gratulacji nie brakowało, ale pojawiły się i bardziej krytyczne głosy.
Akop Szostak zaręczył się z ukochaną. Tak odpowiada na krytykę
Niektórzy wyraźnie wytykają Szostakowi to, że jego poprzednie małżeństwo zakończyło się zaledwie kilka miesięcy temu. Wygląda na to, że podobne uwagi dotarły w końcu i do samego Akopa, bo ten opublikował na Instagramie obszerne oświadczenie. Najpierw podziękował tym, którzy ciepło przyjęli wieści o jego zaręczynach.
Po pierwsze, z całego serca dziękuję wszystkim za wczorajsze słowa wsparcia. Było ich naprawdę wiele. Czuję ogromną wdzięczność i mimo że nie jestem w stanie odpisać każdemu z osobna, to każde dobre słowo głęboko doceniam - zaczął.
Następnie zwrócił się właśnie do krytyków. Jak twierdzi, obecnie ma zupełnie inne podejście do życia i nie zamierza dostosowywać się do tego, co ktoś napisze o nim w sieci.
Pojawiały się również komentarze mniej przychylne. Cóż, nie mam wpływu na to, co myślą inni. Ale z całą pewnością nie zamierzam dopasowywać swojego życia do cudzych opinii - podkreśla. Dziś, mając prawie 37 lat, patrzę na świat zupełnie inaczej niż kiedyś. Jeśli czegoś żałuję, to właśnie tego, że nie zawsze robiłem to, co naprawdę czułem. Czasem kierowałem się tym, "co wypadało" albo "trzeba było". A przecież życie jest tu i teraz. Nie warto go odkładać na później. Trzeba być słownym, podejmować decyzje, których chcemy się trzymać. Nie ze strachu przed oceną, że to "za szybko", że "tak się nie robi".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
EFM SHOW. Akop Szostak wygrał pod ogromną presją. "Był moment, że chciałem odwołać walkę"
Jednocześnie Szostak zapewnia, że wyciągnął wnioski po rozwodzie i nie ma uniwersalnej recepty na szczęście, bo każdy jest inny i ma różne wymagania od życia. On sam po prostu zamierza robić tak, jak czuje.
Tak, dziś jestem po rozwodzie, ale to był etap mojego życia, który trwał ponad 10 lat. Fakt, że coś się kończy, nie oznacza, że nie możemy już kochać, żyć i budować od nowa. Wręcz przeciwnie, powinniśmy wyciągać lekcje z przeszłości po to, by budować mądrzej i z większym sercem. Nie dlatego, że ktoś inny jest lepszy, ale dlatego, że my sami dojrzeliśmy. Ja dziś jestem innym człowiekiem. Bardziej świadomym. Czy istnieje idealny moment? Nie wiem. Jedni czekają z oświadczynami latami i nigdy nie biorą ślubu, inni rozstają się miesiąc po ślubie. Każdy ma swoją historię i nie da się tego porównać. Trzeba żyć tak, jak się czuje. Dla mnie zaręczyny są obietnicą, początkiem czegoś ważnego. Jeśli dla kogoś to za szybko, trudno. My jesteśmy szczęśliwi i to się dla mnie liczy najbardziej.
Akop ma też żal do mediów i tego, jak narrację przyjęły przy okazji relacjonowania zmian w jego życiu prywatnym. Oburzonym przypomina również, że z Sylwią rozstał się już ponad rok temu.
Przykro mi jedynie, że niektóre media posuwają się do kłamstw, pisząc, jakobym wcześniej przedstawiał kogoś innego, czy że dopiero co się rozstałem. Nigdy publicznie nie pokazałem z imienia innej kobiety poza moją byłą żoną i dziś Misią. Moje rozstanie miało miejsce ponad rok temu, choć formalna data rozwodu oczywiście jest inna. Nie muszę się pocieszać, bo to, że coś w życiu się kończy, nie oznacza, że to koniec wszystkiego. To po prostu przestrzeń na nowy początek. Właśnie to odróżnia dojrzałych ludzi od dzieci, że potrafią to zaakceptować i poukładać swoje życie na nowo i iść dalej, przed siebie. To niestety kolejny przykład na to, jak łatwo można manipulować faktami i próbować oczernić drugiego człowieka. Szkoda, że nawet w tak osobistych sprawach.