Jan Englert został po raz czwarty ojcem w wieku 57 lat. Z wcześniejszego związku z Barbarą Sołtysik ma troje dorosłych dzieci: syna i córki bliźniaczki. W międzyczasie zdążył nawet zostać dziadkiem. Przepaść pokoleniowa między nastoletnią Heleną i 73-letnim ojcem z pewnością nie ułatwia porozumienia. Podobno Englert i jego żona zawsze byli nadopiekuńczy, co sprawiło, że córka zaczęła się buntować.
Z czasem jednak zaczęła dostrzegać zalety dorastania we wpływowej aktorskiej rodzinie. Jej tata, dyrektor Teatru Narodowego, zadbał o jej debiut w show biznesie. Helena wystąpiła u boku mamy w filmie Układ zamknięty, a półtora roku temu dołączyła do obsady Barw szczęścia. Początkowo jej rola była epizodyczna, jednak z czasem zaczęła zyskiwać na znaczeniu. Podobno reszta ekipy nie jest zachwycona faworyzowaniem córki sławnego aktora.
Helena zarabiała za dzień zdjęciowy około 600 złotych. To mniej niż prawdziwi aktorzy, którzy dostają po 3 tysiące - tłumaczy w Fakcie osoba z produkcji telenoweli. Jednak od jakiegoś czasu jej wątek został rozpisany. Podczas gdy Englertówna ma nawet 10 dni zdjęciowych w miesiącu, inni pracują na planie tylko dzień lub dwa. Gdy przychodzi do comiesięcznej wypłaty, dostają mniej.
Ostatnio sytuacja stała się jeszcze bardziej napięta, bo córka Englerta dostała podwyżkę i odtąd będzie zarabiała tysiąc złotych za dzień.
To rozwścieczyło wszystkich - ujawnia informator tabloidu. Aktorom nie podoba się, że Helena jest przywożona i odwożona, podczas gdy inni muszą sami troszczyć się o transport. Niektórzy myślą o odejściu. Honorata Witańska już podjęła decyzję o porzuceniu serialu.
_
_
