Celebryci, zwłaszcza ci mniej popularni, przyzwyczaili nas już do tego, że o ważnych (i mniej istotnych) wydarzeniach ze swojego życia informują za pośrednictwem mediów społeczościowych. Nic dziwnego, że ci, którzy nie są jeszcze gwiazdkami, ale bardzo chcieliby nimi być, wykorzystują te kanały do dzielenia się rozmaitymi treściami.
Ola Żuraw, która brała udział w jednej z edycji Top Model, zamiast skupić się na karierze w modleingu postanowiła wypromować się za pośrednictwem YouTube'a. Podobnie jak Karolina Gilon nie kryje, że do programu poszła głównie po to, by "zaistnieć":
Żuraw na dobre "wkręciła się" w prowadzenie kanału na popularnej platformie i postanowiła za jego pośrednictwem poinformować o swojej ciąży:
Czuję się jak nastolatka, która ma powiedzieć rodzicom, że... jest w ciąży. Jestem w ciązy i nie zamierzam tego dłużej ukrywać. Zwlekałam, bo ni było pewności co do mojego zdrowia. Podejrzewano u mnie różne schorzenia, m.in. stwardnienie rozsiane - zwierzyła się.
Jadłam makrelę z puszki w pomidorach i zagryzałam kinderkiem. Miałam niesamowitą ochotę na piwo. Kupiłam wszystkie ryby, jakie są możliwe i wyjadałam widelcem. Tak dowiedziałam się, że chyba coś jest "nie halo". Jeden test, drugi test, trzeci test i badania krwi.
Nie była to planowana. Gdyby była, to mogłoby się okazać, że nigdy ich nie będę miała, bo zawsze to odkładałam - dodaje.
Na swoim instagramowym profilu opisała też towarzyszące jej dolegliwości:
Per Dzidziuś jest niezłym gigantem, nie lubi Pana Doktora, nie chce pokazywać się na usg i często kopie mamę po newralgicznych miejscach. Po za tym przeorał mnie strasznie wielodniowym wymiotami, wielotygodniowymi migrenami i omdleniami - podkreśliła.
.be