Od pół roku Ewa Bukowska jest singielką: w maju okazało się, że małżeństwo z Markiem Bukowskim nie przetrwało próby czasu i miłosnych wyznań w Vivie. 52-latka postanowiła więc skupić się na pracy i odciąć od przeszłości. Nie było łatwo, bo Marek związał się z młodszą o 12 lat Weroniką Książkiewicz, a i ona sama nie ma na koncie oszałamiającej filmografii (ostatnie lata spędziła głównie na planie seriali i telenowel). Ewa zdecydowała się na showbiznesową terapię, przychodząc na imprezy i opowiadając o szczegółach małżeństwa:
Wzmożona aktywność Bukowskiej wiąże się z faktem wyprodukowania przez nią filmu 53 wojny, zainspirowanego twórczością reportera Wojciecha Jagielskiego. Mimo że film zebrał przychylne recenzje, nie było o nim zbyt głośno, więc Bukowska promuje obraz, gdzie tylko może.
Ostatnio była gościem Katarzyny Janowskiej w programie Rezerwacja produkowanym przez Onet. Bukowska uczestniczyła w rozmowie razem z Szymonem Bobrowskim, aktorem, który miał opowiadać o projekcie Storytel, czyli wirtualnej wypożyczalni audiobooków. Niestety, rozmowa nie potoczyła się zbyt wartko.
Jako pierwsza opowiadała Bukowska, której poświęcono prawie 10 minut dyskusji. Katarzyna Janowska komplementowała Ewę, nazywając jej film "olśniewającym debiutem". Było widać, że Bukowska z zadowoleniem słuchała peanów na swoją cześć, chociaż w pewnym momencie skromnie stwierdziła:
Ja nie jestem aktorką, ja się nie czuję aktorką. Czasem zarabiałam w ten sposób, to mnie zawsze zawstydzało.
Bobrowski przez cały czas robił dobrą minę do złej gry, wiercąc się na krześle i sugestywnie patrząc to na prowadzącą, to na Bukowską. Gdy wreszcie zakończono wątek "olśniewającego filmu" Bukowskiej, nie wytrzymał i mocno uszczypliwie powiedział:
Możemy jeszcze cały czas słuchać o tym filmie. Tak pięknie panie rozmawiacie, że ja się czuję spełniony, słuchając rozmowy na tak wysokim kobiecym poziomie.
Zrobiło się mocno niezręcznie, Janowska zaczęła się nerwowo śmiać, a Bukowska chwyciła szklankę z wodą, w której utkwiła wzrok. Bobrowski nie odpuszczał:
Ja, w przeciwieństwie do pani, czuję się aktorem, dlatego tutaj siedzę i dlatego tu zostałem zaproszony. Jeśli będzie kolejny film o wojnie, to proszę zobaczyć, jestem absolutnie stworzony do munduru - kpił z Bukowskiej i jej projektu. Polecam swój talent i charyzmę. Jesteśmy tu w związku ze Storytelem, a tu powinno siedzieć więcej moich kolegów. Wzięliśmy udział w czymś aktorskim.
Jak można się domyślać, rozmowa nie potoczyła się już tak dobrze, jak w przypadku filmu Bukowskiej. Ewa przez cały czas siedziała cicho obok Szymona, tępo patrząc w stół. Od czasu do czasu robiła sugestywne miny, a największą cierpliwością wykazała się podczas pożegnania, gdy nieco sztucznie zapewniła Bobrowskiego, że posłucha czytanych przez niego audiobooków.
Myślicie, że będzie gdzieś jeszcze promować swoje "olśniewające" dzieło?