Rodzina królewska ponownie jest na celowniku mediów. Tym razem nie padło na Meghan Markle, a młodszego syna królowej Elżbiety II, Andrzeja. Książę Yorku został oskarżony cztery lata temu roku o odbywanie stosunków seksualnych w 2001 roku z nieletnią wówczas Virginią Roberts. Sprawa wypłynęła przy okazji procesu miliardera Jeffreya Epsteina, jednak książę wszystkiemu zaprzeczył.
Przypomnijmy: SKANDAL na brytyjskim dworze! "Jako 17-latka byłam NIEWOLNICĄ SEKSUALNĄ i prezentem dla księcia Andrzeja!"
Jak donosi The Sun, wątpliwy moralnie epizod w życiu syna królowej Elżbiety niedawno ponownie wypłynął na światło dzienne, a to przez aresztowanie Epsteina, który był bliskim znajomym Andrzeja. To właśnie bogacz miał być odpowiedzialny za ogromną sieć stręczycielstwa, w której znalazły się dziewczynki od 14 roku życia, a jednym z jego klientów miał być książę Andrzej.
Jestem bardzo zadowolona, że prokuratura federalna w Nowym Jorku aresztowała Jeffreya Epsteina i zajęła się sprawą na poważnie - mówi poszkodowana w oświadczeniu wydanym przez jej prawnika.
Przez wiele lat Virginię próbowano uciszyć, zdyskredytować. Aresztowanie Epsteina to wielkie zwycięstwo. Nasza klientka jest bardzo szczęśliwa - powiedział adwokat ofiary w rozmowie z Daily Mail.
Prawnik zaznaczył jednak, że wezwanie księcia Andrzeja jako świadka w sprawie będzie niezwykle trudne. Ma on prawo nie odpowiedzieć na wezwanie, a Ameryka nie jest w stanie zmusić go do wystąpienia przed sądem.
Virginia Roberts oskarżyła księcia o dwukrotne odbycie z nią stosunku seksualnego. Pierwszy raz kobieta została ponoć opłacona, żeby przespać się z Andrzejem w wieku 17 lat. Drugi raz miał mieć miejsce rok później w trakcie wieloosobowej orgii.
Co ciekawe, oskarżenia Roberts pod adresem Andrzeja zostały potraktowane jako "niewnoszące niczego do sprawy", mimo że po sieci hula fotografia 41-letniego księcia obejmującego 17-letnią prostytutkę w talii.