Bagi zarabia fortunę, ale zapewnia: "Kupuję sobie rzeczy za pięć, sześć dyszek". Wskazał na swój najbardziej ABSURDALNY zakup
Bagi pojawił się przed kamerą Pudelka, by podzielić się swoimi wrażeniami po wykonanej w poprzednią niedzielę cha-chy. Młody przedsiębiorca doczekał się już pierwszego miliona na koncie, ale - jak podkreślił niedawno - na razie tylko firmowym. Mimo zgarniania pokaźnych stawek zapewnia, że nie przepuszcza ich na głupoty.
Niepisaną tradycją ostatnich edycji "Tańca z Gwiazdami" jest zapraszanie do udziału najpopularniejszych twórców internetowych. Dzięki olbrzymiej rozpoznawalności w sieci mogą liczyć na masowe wsparcie swoich fanów, zwłaszcza tych, którzy oddają głosy za pośrednictwem aplikacji. W poprzedniej serii przekonała się o tym tiktokerka Maria Jeleniewska, która jako pierwsza przedstawicielka cyfrowej rzeczywistości sięgnęła po Kryształową Kulę. Jej wygrana zapoczątkowała burzliwą wymianę zdań z drugą finalistką, Agnieszką Kaczorowską.
W jubileuszowej serii programu pojawiło się aż dwoje influencerów. Tego miana doczekała się Maja Bohosiewicz, której poczynania w sieci przyćmiły wcześniejsze dokonania aktorskie. Na parkiecie możemy też obserwować Bagiego, najbardziej rozpoznawalnego członka ekipy Dre$$code. 24-latek nie ukrywa, że występ w "Tańcu z Gwiazdami" jest dla niego spełnieniem największych marzeń.
Bagi wprost o zarobkach: "Kupuję rzeczy za pięć, sześć dyszek i jest SUPER". Co najbardziej absurdalnego w życiu sobie kupił?
Bagi zapewnia, że prowadzi oszczędne życie
Reporterka Pudelka, Simona Stolicka, ucięła pogawędkę z youtuberem i jego partnerką taneczną, Magdaleną Tarnowską, po trzecim odcinku show. Bagi przyznał, że jest zadowolony z uzyskanych od jurorów 29 punktów, które okazały się jego najwyższym jak dotąd wynikiem. Zapewnił też, że jego kontuzja kostki została już całkowicie wyleczona.
Influencer usłyszał też pytanie o zarządzanie finansami przed przekroczeniem progu pełnoletności. Przyznał, że od początku działalności w sieci samodzielnie zarządzał finansami, w związku z czym przypływy gotówki nie robiły na nim większego wrażenia. Jak zapewnia, do dziś kieruje się wpojonymi mu zasadami rozsądnego gospodarowania gotówką.
Cały czas nie jestem rozrzutnym ziomkiem. Nie wydaję na jakieś głupie rzeczy. Od początku uczyłem się tego, żeby mądrze podchodzić do pieniędzy - powiedział.
Bagi wskazał na "drogie buty" jako najbardziej niepotrzebną zachciankę zakupową. Zamiast zaopatrywać się w markowe ubrania, woli nabywać i sprzedawać różnego rodzaju przedmioty za pośrednictwem popularnych platform internetowych. Pomimo tego nie odmawia sobie przyjemności.
Na tyle mi moje finanse pozwalają, że jak będę chciał sobie kupić coś droższego, to sobie też po prostu kupię, żeby nie mówić, że tylko w jedną stronę idę. Teraz np. cały czas kupuję sobie jakieś rzeczy za cztery, pięć, sześć dyszek i jest super - odpowiedział.