Dramat Pauliny Smaszcz. Sąsiad podwiózł ją "zasyfionym" autem: "Ja mu mówię: 'Przecież pan jeździ W ŚMIETNIKU'"
"Kobiety mają troszkę tak, że jak wsiadają do samochodu mężczyzny, w którym śmierdzi i jest śmietnik, to od razu myślą, że dokładnie tak samo ma w domu i dokładnie tak samo brudne ma gacie" - trajkotała Paulina Smaszcz, relacjonując przejażdżkę samochodem z sąsiadem. Będzie mu miło?
Paulinę Smaszcz cechuje wyjątkowa otwartość i gotowość na intymne zwierzenia. Co prawda Wątek eksmęża Macieja Kurzajewskiego dalej przeplata się w wynurzeniach dziennikarki, ale na szczęście przystopowała nieco z rozgrzebywaniem jego miłosnych spraw na oczach opinii publicznej, co pewnie ma związek z toczącą się w sądzie sprawą przeciwko niej.
Niefortunna przejażdżka
"Kobieta-petarda" raczej nie gryzie się w język i bez najmniejszych oporów mówi to, co myśli. W piątek słynąca ze swojej bezpośredniości i gotowości do konfrontacji celebrytka podzieliła się z internautami pewnym przykrym incydentem, który poruszył ją do głębi. Mowa o pozornie niewinnej podwózce autem przez sąsiada.
Narożna o wywiadzie Smaszcz: "Wiem jak to jest, kiedy druga osoba chce wyprowadzić z równowagi. Ja mogę tylko współczuć"
Idę sobie do centrum handlowego niedaleko, bo tam jest mój gym. Idę sobie tam poćwiczyć na siłowni. No i zatrzymuje się mój sąsiad i mówi "Pani Paulino, podwieźć panią?". "Ojej, dziękuję, ja się przejdę. Nie, nie". On mówi: "Nie, no proszę, pogadamy trochę". Mówię: "No dobrze" - opowiada Paulina.
To, co zastała po zajęciu miejsca w aucie, wprawiło ją w osłupienie. Ku jej nieskrywanemu przerażeniu, sąsiad kompletnie zaśmiecił swoją "furę". Było to dla niej o tyle zaskakujące, że "facet jest przystojny, kulturalny i bardzo miły", a do tego ma dziewczynę, z którą "często widuje przy okazji spacerów z psami i lubi z nią rozmawiać".
Wsiadam do tego samochodu, a tam śmietnik! - grzmiała. No syf taki i brud, że to się w głowie nie mieści! Jak mężczyźni mogą jeździć takimi samochodami? A już w ogóle wpaść na pomysł, żeby zaprosić kobietę do samochodu na podwózkę z tym syfem. Śmieci, brudno, nieposprzątane.
Swoim zwyczajem, Smaszcz nie potrafiła siedzieć cicho i uraczyła mężczyznę reprymendą.
Ja mówię "a dlaczego pan tutaj nie sprząta? Jezus Maria, przecież pan jeździ w śmietniku" - kontynuowała. Ja mówię: "wie pan, kobiety mają troszkę tak, że jak wsiadają do samochodu mężczyzny, w którym śmierdzi i jest śmietnik, to od razu myślą, że dokładnie tak samo ma w domu i dokładnie tak samo brudne ma gacie. Już wie pan, o seksie to już nawet nie będę wspominać". On się zaczął śmiać, a ja uważam, że to był śmiech przez łzy.
Na koniec "kobieta-petarda" pokusiła się na apel do wszystkich mężczyzn o większą dbałość o czystość.
Proszę panów, jeżeli zabieracie kobiety do samochodu, to miejcie wysprzątane. Niech pachnie - podsumowała.
Myślicie, że w przyszłości sąsiad zaoferuje jeszcze podwózkę Paulinie?