Ewa Chodakowska znalazła się w centrum jednej z największych afer w swojej karierze. Trenerka nawiązała współpracę z firmą oferującą badania skierowane dla kobiet, a wśród nich znalazł się pakiet, którego zadaniem miała być pomoc przy diagnozowaniu endometriozy. Na celebrytkę spadła ogromna fala krytyki, a eksperci zarzucali jej, że promowane badania są bezużyteczne. Po prawdziwej burzy, która przetoczyła się przez internet, Chodakowska zdecydowała się usunąć kontrowersyjny pakiet z oferty.
Ewa Chodakowska skarży się na hejt
Trenerka wystosowała już kilka oświadczeń w tej sprawie i kilka dni temu obiecywała, że już nie będzie zabierać głosu wokół afery z badaniami. Tak się jednak nie stało i na profilu Chodakowskiej na Instagramie pojawił się kolejny wpis. Tym razem gwiazda skupiła się na fali hejtu, który ją dotknął i jego konsekwencjach.
To moment, w którym stawiam granicę. To moment, w którym pęka coś we mnie. Nie dlatego, że jestem słaba, ale dlatego, że mam serce. I ono po prostu tego nie unosi. Przez ostatnie dni spadło na mnie wiele słów, ocen, zarzutów. Niektóre z nich były tak dalekie od prawdy, że do tej pory trudno mi je znieść. Nie mam w sobie już siły, żeby codziennie czytać, że jestem "złodziejką", że "żeruję na cierpieniu kobiet". To są słowa, które rozrywają serce. Słowa, które zostają na długo - czytamy w oświadczeniu Ewy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fala krytyki odbiła się również na decyzjach biznesowych celebrytki. Chodakowska poinformowała bowiem, że postanowiła całkowicie zrezygnować ze współpracy z firmą oferującą badania diagnostyczne. Odparła też zarzuty, że w projekt zaangażowała się tylko z uwagi na korzyści finansowe.
W związku z odbiorem mojej współpracy, informuję o jej zakończeniu. To jest moja osobista decyzja. Chcę to jasno podkreślić: motywacją do udziału w tym projekcie nigdy nie były pieniądze. Chciałam pomóc. Moją intencją zawsze była i jest troska o Was. O Wasze zdrowie, samopoczucie, siłę. Nie kieruje mną chciwość. Kieruje mną serce - zapewnia.
Na tym jednak nie poprzestała. Trenerka wspomniała też o influencerkach i aktywistkach, które nagłaśniały aferę z pakietami badań i oskarżyła je o budowanie zasięgów na hejcie. Nasilenie krytyki pod swoim adresem nazwała też "publiczną egzekucją".
W ostatnich dniach spotkałam się z ogromną falą hejtu, ale wiecie co boli najbardziej? Hipokryzja. Gdy pod przykrywką troski o zdrowie kobiety, zbiera się zasięgi na publicznej egzekucji. Nie pozwolę, żeby moje imię było wykorzystywane do taniego contentu - grzmi we wpisie celebrytka.
Na końcu wpisu Chodakowska poinformowała, że "musi złapać oddech", co można interpretować jako chwilowe usunięcie się w cień. Myślicie, że przerwa od całego zamieszania dobrze jej zrobi?
Zobacz też: Rozgogolona Ewa Chodakowska delektuje się lodami, wywijając torebusią za 7,5 tysiąca złotych