Influencerka oszukiwała luksusowe restauracje. Zamiast płacić za wykwintne dania, oferowała… zdjęcie na Instagramie. Też byście tak pojedli?
Jednym z zarzutów kierowanych pod adresem influencerów jest fakt, iż nie mają w zwyczaju płacić za cokolwiek - w końcu wszystko dostają za darmo. Pewna nowojorska instagramerka poszło o krok dalej i postanowiła jeść za darmo w ekskluzywnych restauracjach. Teraz Pei Chung naprawdę stała się sławna, ale ma raczej powody do wstydu, bo właściciele knajp nagłośnili jej sposoby na "wyłudzanie" jedzenia.
Miliony internautów marzą o życiu, które w sieci pokazują influencerzy - wieczne wakacje, luksusowe domy, drogie restauracje. Coraz częściej jednak możemy się przekonać, że wyidealizowane obrazki na Instagramie nie mają za wiele wspólnego z rzeczywistością i nie chodzi tylko o filtry upiększające. Wielu "twórców" po prostu udaje bogatych, oszukując przy tym swoich obserwatorów.
Zobacz także: OSZUSTWA INFLUENCERÓW UJAWNIONE! Wykupione lajki, atrapy odrzutowców i wakacje, których nie było...
Pei Chung naciągała restauracje
O influencerach często mówi się, że są roszczeniowi i chcieliby "wszystko za darmo". Do tego grona z pewnością można zaliczyć Pei Chung - nowojorską instagramerkę, o której ostatnio zrobiło się głośno, ale nie do końca z powodów, których by sobie życzyła. Influencerka, która zdołała zgromadzić na Instagramie nieco ponad 27 tysięcy obserwatorów, wpadła na "genialny" pomysł - odwiedzała drogie restauracje, zamawiała najdroższe pozycje z karty, a gdy przychodziło do płacenia, oferowała… zdjęcie na swoim Instagramie. Żeby wypadać bardziej przekonująco, pojawiała się w lokalach w drogich stylizacjach i z półprofesjonalnym sprzętem do nagrywania.
Zobacz także: Australijska influencerka oskarżona o trucie córki. Policja ujawnia: "Podała te leki, truciznę, żeby zwiększyć zasięgi"
Sprawę nagłośniła amerykańska stacja NBC News, w której wypowiadały się osoby pracujące w oszukanych przez influencerkę lokalach. Jeden z nich przyznał, że nie doczekał się nawet propozycji recenzji i zdjęć jako formy zapłaty, bo influencerka po prostu uciekła z jego knajpy. Właściciel restauracji "Hole in the Wall" przyznał z kolei, że zamieszanie wokół Pei Chung sprawiło, że jego lokal zyskał sporo zainteresowania.
Dzięki niej zyskujemy większy rozgłos niż dzięki któremukolwiek z wpływowych osób, z którymi kiedykolwiek współpracowaliśmy. Nawet po tym, jak zabraliśmy jej jedzenie, nadal pisała o tym w postach, mówiąc, że było smaczne
Fajny sposób na darmowe jedzonko?