Izabela Kuna nawija o wydawaniu pieniędzy i obwieszcza: "JESTEM SNOBKĄ". Doceniacie szczerość?
Izabela Kuna gościła w podcaście "Zza Kulis". Podczas rozmowy aktorka podzieliła się kilkoma przemyśleniami na temat pieniędzy. Stwierdziła, że koszulka za tysiąc złotych nie może być identyczna, jak ta za 100 i sama nazwała się snobką.
Izabela Kuna swoją artystyczną karierę rozpoczęła trzy dekady temu. Dziś jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych aktorek w kraju. Mimo niesłabnącej popularności 54-latka stroni od monetyzowania swojej prywatności. Od lat jest związana z Markiem Modzelewskim, z którym doczekała się syna, ale w sieci pokazuje głównie kulisy pracy. Niedawno ujawniła publicznie, dlaczego nie zdecydowali się na ślub.
Izabela Kuna o benefisie Elżbiety Jarosik, swoim udziale w Tzg i przyjaźni w show-biznesie. "Mogłabym się wykazać"
Izabela Kuna przyznaje, że jest snobką
Izabela Kuna gościła ostatnio w podcaście "Zza Kulis" Maksa Behra. Podczas wywiadu otworzyła się na temat przemijania i nie ukrywała swoich emocji wynikających z upływającego czasu. Aktorka nie bała się także mówić o swoim podejściu do pieniędzy.
Na przykład czasami jak się spotykam z jedną czy drugą moją koleżanką i ona mówi "nie, to jest za drogie, to jest za drogie". Nie myślę w takich kategoriach. Nie dlatego, że mi odpi***iło, tylko zawsze tak było - stwierdziła.
Pytana o to, co najbardziej lubi w pieniądzach, odpowiedziała, że docenia możliwość ich wydawania.
One mnie dowartościowują - odparła.
Prowadzący podczas rozmowy zasugerował, że za 100 złotych można kupić taką samą koszulkę, jak za dziesięciokrotność tej ceny. Aktorka nie zgodziła się z tym stwierdzeniem i do bólu szczerze przyznała, że jest "snobką".
Nie ma sytuacji, że t-shirt za tysiąc się nie różni od tego za 100. Niektórzy to zrozumieją, że wchodzę do sklepu i zawsze podoba mi się ta rzecz, która jest droższa. W związku z tym jestem snobką. W ogóle od tego nie uciekam. Jestem rozrzutna. No ale co mam na to poradzić? Nikt mi nic nie dał, sama na to wszystko zarabiam. Nikomu nic nie zabrałam, a jeśli już, to daję. Jak mam 55 lat, w tym roku skończę, no to ciężko chyba wyobrazić sobie, że się zmienię nagle - argumentowała.
Też tak macie?