Jan Lubomirski-Lanckoroński ujawnia, jakie ma relacje z Dominiką Kulczyk: "Moja żona i moja była żona często mnie OBGADUJĄ" (WIDEO)
Jan Lubomirski-Lanckoroński w rozmowie z Wirtualną Polską wspomina pierwsze spotkanie z Dominiką Kulczyk. Dodatkowo ujawnił, jak obecnie wyglądają jego relacje z byłą żoną. Oto co powiedział.
Jan Lubomirski-Lanckoroński i Dominika Kulczyk byli małżeństwem przez 12 lat i doczekali się dwójki dzieci, które są owocem ich miłości. Razem tworzyli jedną z najbardziej znanych "power couple" w Polsce i chętnie jako małżeństwo brali udział w ważnych i medialnych wydarzeniach. Po 12 latach para zdecydowała się na rozwód, a ich małżeństwo przeszło do historii. W najnowszym wywiadzie Jan Lubomirski-Lanckoroński wrócił pamięcią do pierwszego spotkania z Kulczyk i zdradził, jak obecnie wyglądają ich relacje. Arystokrata otworzył się też na temat ich rodziny patchworkowej, którą po rozwodzie wraz z Dominiką tworzą.
Jan Lubomirski-Lanckoroński o Dominice Kulczyk i swoim byłym teściu. Jak teraz wyglądają jego relacje z byłą żoną?
Jan Lubomirski-Lanckoroński mówi o relacji z byłą żoną
Jan Lubomirski-Lanckoroński i Dominika Kulczyk doczekali się dwójki dzieci: Jeremiego i Weroniki. W rozmowie z Karoliną Motylewską, mężczyzna opowiedział też o swoich pociechach i zdradził, jakie relacje ma obecnie z byłą żoną, z którą poznali się na jednej z kolacji. Jan przyznał, że Dominika nie chciała zjawić się na tej uroczystości, ale rodzice "wsadzili ją" do prywatnego jeta i dzięki temu mieli okazję się poznać.
Wiem, że ona nie była jakoś specjalnie mną zachwycona jeszcze wtedy - przyznał.
Mimo tego, że para jest już po rozwodzie, to wciąż pozostają w przyjacielskich relacjach, między innymi ze względu na dzieci.
Bardzo dobre, przyjacielskie. (...) [relacje z byłą Dominiką - przyp.red.] Bardzo dobre, do tego stopnia, że moja żona i moja była żona czasami się spotykają. Najgorsze jest to, że jak się spotykają, to często mnie obgadują, więc to mogę zaliczyć do negatywnych. Oczywiście żartuję, ale spotykamy się bardzo często oczywiście też ze względu na dzieci, które krążą pomiędzy naszymi domami. Właściwie to bardzo często jest tak, że np. syn przyjeżdża, zostaje tu dwa miesiące lub trzy. Później jedzie do Londynu, tam zostaje chwilę. My jedziemy do Londynu, Dominika tu przylatuje, także no patchwork. Patchworkowa rodzina - dodał książę.
Tylko pozazdrościć takich relacji?