Jan Englert i Beata Ścibakówna świętują 30. rocznicę. Aktorka poznała przyszłego męża, gdy była jego STUDENTKĄ
Janowi Englertowi i Beacie Ścibakównej stuknęła właśnie okrągła rocznica ślubu. Z okazji perłowych godów zamieścili fotograficzną relację z uroczystości. Pamiętacie, jak rozpoczęła się ich wspólna droga?
Jan Englert i Beata Ścibakówna tworzą jedno z najbardziej stabilnych i szczęśliwych małżeństw na rodzimym rynku teatralno-filmowym. Do ich pierwszego spotkania doszło jeszcze w latach 80., kiedy młodziutka dziewczyna została przyjęta na pierwszy rok studiów w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie. Aktor, który już wtedy miał na koncie dziesiątki zrealizowanych produkcji i zagranych przedstawień, pełnił funkcję rektora uczelni.
Relacja mistrz-uczennica nabrała rumieńców w trakcie ich wspólnego wyjazdu do Australii podyktowanego wystawieniem "Pana Tadeusza" dla tamtejszej Polonii. Dopiero wspólna praca nad sztuką zbliżyła urodziwą blondynkę i starszego od niej o 25 lat żonatego profesora. Po powrocie do kraju Englert zaprosił swą byłą już studentkę do eleganckiej kawiarni. Świeżo upieczona wówczas absolwentka aktorstwa coraz wyraźniej dawała do zrozumienia, że to właśnie z nim chce związać swoją przyszłość.
Zostaliśmy parą 30 lat temu. Przestałam być studentką Jana Englerta, ale to wciąż był mój profesor, rektor, potem dyrektor. Mój mistrz. Mąż zawsze był człowiekiem na piedestale, autorytetem. Patrzyłam na niego oczami zakochanej dziewczyny, ale też oczami moich koleżanek, które były zafascynowane błękitnymi, przezroczystymi oczami Jana Englerta. Oczami, które nicowały człowieka na drugą stronę - wspominała w 2022 r. na łamach "Vivy!".
Wbrew krążącym w mediach opiniom, aktor zakończył trwające aż 33 lata małżeństwo z Barbarą Sołtysik bynajmniej nie z powodu nowego uczucia, które zawładnęło jego sercem. Jak wielokrotnie podkreślał, rozstanie było konsekwencją zawartej przez nich słownej umowy, zgodnie z którą rozejdą się dopiero po osiągnięciu pełnoletności przez troje ich dzieci. W 1994 r. sąd orzekł ich rozwód. Pomimo ryzyka ostracyzmu ze strony środowiska artystycznego, już rok później Englert postanowił poślubić swą dawną podopieczną.
Jan Englert i Beata Ścibakówna celebrują 30. rocznicę ślubu
Para stanęła na ślubnym kobiercu 2 września 1995 r., co oznacza, że właśnie dziś przypadają ich perłowe gody. Postanowili uczcić ten wyjątkowy dzień, wracając wspomnieniami do uroczystości, która połączyła ich na dobre. Aktorka udostępniła rzadko prezentowane zdjęcia wykonane w Urzędzie Stanu Cywilnego.
30 lat temu, w samo południe... - podpisała minigalerię, na której zaprezentowała się w białej sukience ze sporym dekoltem.
Nieskończonej miłości Jana Englerta i Beaty Ścibakównej przyklaskuje dziś wielu ich bliskich znajomych z kręgów aktorskich. Słowa gratulacji w komentarzach przekazały im m.in. Maja Ostaszewska, Małgorzata Kożuchowska oraz Marta Żmuda Trzebiatowska, która życzyła małżonkom "zdrowia, miłości i pogody ducha na kolejnych co najmniej 30".
Obecnie popularną aktorkę oraz jej córkę, Helenę Englert, można podziwiać na scenie Teatru Narodowego w nowej adaptacji "Hamleta", stanowiącej pożegnanie Jana Englerta z ponad 20-letnim okresem przewodzenia publicznej instytucji kultury. Przypomnijmy, że były już dyrektor zebrał baty za obsadzenie w głównych rolach najbliższych członkiń rodziny.
ZOBACZ TEŻ: Beata Ścibakówna i Jan Englert wylegują się na plaży w Juracie. Dołączyła do nich Helena