Kaczorowska i Rogacewicz porównują się do Beckhama? "Czy to przypadek, że człowiek, który mimo ogromnego hejtu, dalej robił swoje, NOSIŁ NUMER 7?"
Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz udostępnili w sieci wymowne grafiki nawiązujące do Davida Beckhama i hejtu, z jakim swego czasu musiał mierzyć się piłkarz. Co ciekawe, dostrzegli, że występował on na boisku z numerem "7", podobnie jak oni na parkiecie...
Przygoda Agnieszki Kaczorowska i Marcina Rogacewicza w "Tańcu z Gwiazdami" wciąż trwa. Choć ich taneczne pląsy zyskują raczej pozytywne oceny od jury, różnie bywa to w przypadku widzów. Niektórzy bowiem nie do końca są zachwyceni tym, jak Marcin i Aga zachowują się za kulisami. Największą burzę wywołało chyba wyznanie aktora, które padło w poprzednim odcinku. Wówczas wyznał przed kamerą, że stracił kontakt z mamą na 12 lat, ponieważ "uległ manipulacji.
TYLKO NA PUDELKU! Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz o gorącym pocałunku w "TzG" i związku. Oto co powiedzieli
Kaczorowska i Rogacewicz porównują się do... Beckhama?
Pod filmikami z tańcem Rogacewicza i Kaczorowskiej można znaleźć pozytywne komentarze dotyczące samego występu, ale jednak wielu internautów wciąż skupia się głównie na ich romantycznej relacji i tym, co mówią i jak zachowują się podczas całego programu. To chyba sprawiło, że Aga i Marcin pokusili się o udostępnienie w sieci krótkiego wpisu na temat hejtu. A nawiązali przy tym do... Davida Beckhama, sugerując, że to chyba nie przypadek, że on również nosił numer "7" - podobnie przecież jak oni na parkiecie.
Czy to przypadek, że człowiek, który pomimo ogromnego hejtu, dalej robił swoje, niezmiennie idąc do przodu, nosił numer 7? - zapytała wymownie Agnieszka, do słów dodając zdjęcie Davida.
Na kolejnym kafelku dorzuciła:
Bo... (i tu cytat) "To ustawienie żagli, a nie kierunek wiatru, wyznacza drogę, którą podążamy".
Przypomnijmy, że na Davida Beckhama spadła niewyobrażalna lawina hejtu, gdy w 1998 roku w 1/8 finału Mistrzostw Świata podczas meczu z Argentyną otrzymał czerwoną kartkę i wyleciał z boiska. Angielscy kibice nie byli w stanie wybaczyć mu tego błędu.
Pluli na niego na ulicy. Chodziliśmy z nim do toalety. Nie można go było zostawić samego. Gdy staliśmy w korku, ludzie otwierali szyby i uderzali w nasz samochód. To było szaleństwo - mówił w dokumencie o Davidzie przyjaciel piłkarza, David Gardner.
Dobre porównanie?