Karolina Gilon relacjonuje trudny wieczór z synkiem: "Krzyk niemowlaka brzmi, jakbym go polewała WRZĄTKIEM"
Karolina Gilon ostatnio przywitała na świecie pierworodnego syna i aktywnie dzieli się swoimi doświadczeniami macierzyńskimi z fanami. W najnowszej serii relacji celebrytka wyjawiła, że momentami trudno jej odnaleźć się w nowej roli. "Dla mnie nie jest najgorsze to, że się zmęczę i nie wyśpię, tylko jak dziecko płacze, drze się, a ja czuję się bezradna" - przyznała.
Karolina Gilon świetnie odnajduje się w roli influencerki parentingowej. Trzy tygodnie po urodzeniu syna prowadząca "Love Island" postanowiła pokazać swoim fanom, jak wygląda jej ciało po porodzie.
Karoina nie zamierza zakłamywać rzeczywistości i udawać, że codzienność po porodzie ją chwilami nie przerasta. Sama przyznała, że jedynymi momentami, kiedy wychodzi z domu, są wizyty u lekarza.
Kontrowersje wokół publikacji filmu z porodu
Ostatnio Gilon znalazła się pod ostrzałem krytyki po opublikowaniu wideo z własnego porodu. Na antenie "Halo, tu Polsat" celebrytka tłumaczyła, że jej celem było "przełamanie tabu" związanego z naturalnymi procesami życiowymi. Nie spodziewała się jednak, ile negatywnych komentarzy wywoła ten materiał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gilon odpowiada na zarzuty dotyczące przyjmowania leku na cukrzycę. Zdradziła, ile OBECNIE WAŻY!
Dyskusje o ciąży i związku
Nie obyło się również bez publicznych dyskusji na temat prywatnego życia Karoliny. Jeden z fanów wytknął jej, że zaszła w ciążę po zaledwie dziewięciu miesiącach znajomości z partnerem Mateuszem. Gilon odniosła się do tych komentarzy na Instagramie, stwierdzając, że "staż związku znaczenia nie ma".
W najnowszej serii relacji opublikowanych na InstaStories 35-latka przyznała, że ostatniej nocy niespełna dwumiesięczna pociecha zafundowała jej wieczór pełen wrażeń. Nic nie dawały kolejne próby polepszenia samopoczucia chłopca, który przez wiele godzin wył w niebogłosy.
Pamiętam, że wczoraj pochwaliłam noc, że tak cudownie, grzecznie, wy pisałyście: "Nie chwal, bo będzie lipa" - zaczęła. No i faktycznie była. Po prostu dzieci nie mają rozwiniętego układu trawiennego i miewają problemy z brzuszkiem. I wczoraj był ten moment, że trochę się pomęczył, a robiliśmy wszystko. Masaże, ciepłe okłady. Zakończyło się to ciepłą kąpielą, udało nam się go ululać do spania.
Celebrytka przyznała, że takie sytuacje są dla niej mocno stresujące, gdyż najzwyczajniej w świecie martwi się o swoje dziecko.
Ale wczoraj mieliśmy trudny wieczór. Dla mnie nie jest najgorsze jest to, że się zmęczę i nie wyśpię, tylko jak dziecko płacze, drze się, a ja czuję się bezradna, jednej pozycji, drugie. A dziecko dalej. I ta bezsilność jest najtrudniejsza. Jak nadchodzi ta cisza to czuję ulgę, że on nie cierpi. A ten krzyk niemowlaka naprawdę brzmi, jakby go polewała wrzątkiem - stwierdziła.