Mimo upływu lat Robert Lewandowski wciąż utrzymuje się na wznoszącej fali. W ubiegłym sezonie zdobył aż 27 bramek, co pozwoliło mu uplasować się na drugim miejscu w klasyfikacji strzelców hiszpańskiej La Ligi. W drugiej połowie sezonu wyprzedził go nowy nabytek Realu Madryt w osobie Kyliana Mbappe, który ostatecznie zanotował 4 trafienia więcej.
ZOBACZ: Robert Lewandowski świętuje 37. urodziny w towarzystwie żony, córek oraz Mariny i Wojtka Szczęsnych
Napastnik zaczął uzupełniać swoje konto punktowe, wykazując się doskonałą skutecznością podczas wczorajszego starcia FC Barcelony z Valencią. Co prawda "Lewy" wszedł na boisko dopiero w 68. minucie spotkania, lecz nie przeszkodziło mu to w strzeleniu 2 goli. Udanie rozpoczęty wieczór nie przebiegł jednak tak, jak mógłby to sobie wyobrażać.
Klubowy autokar odjechał bez Roberta Lewandowskiego
Piłkarze zwycięskiej drużyny wstrzymali się ze świętowaniem sukcesu. Jak informuje hiszpański dziennik "Marca", opuścili szatnię nawet bez wzięcia prysznica, czym prędzej kierując się w stronę czekającego na nich autokaru. Wydawało się, że ekipa dotarła w komplecie, w związku z czym kierowca uruchomił podjazd i odjechał spod stadionu Estadi Johan Cruyff.
Po dotarciu na parking Robert Lewandowski i grający na pozycji pomocnika Fermín López, który również mógł pochwalić się ustrzelonym dubletem, z pewnością przetarli oczy ze zdumienia. Panowie nie załapali się na przejażdżkę z resztą drużyny. Polski sportowiec, który zaprezentował niecodzienne połączenie klapek i białych skarpet, natychmiast wyciągnął telefon, prawdopodobnie w celu skontaktowania się z jednym z kolegów.
Wszystko wskazuje na to, że chwilę później autokar wrócił na miejsce zbiórki.