Książę Harry naśmiewa się z Donalda Trumpa i rodziny królewskiej w telewizji. Widzowie załamani: "Co za CRINGE"
Książę Harry postanowił przypomnieć o sobie światu, występując w środowym odcinku programu "Late Show" Stephena Colberta. Nie była to jednak zwykła pogawędka z prowadzącym. 41-letni royals postanowił udowodnić, że drzemią w nim ogromne pokłady dystansu i humoru. Niestety już widzowie mają odmienne zdanie na ten temat, o czym dali znać w lawinie krytycznych komentarzy.
Książę Harry zaskoczył wszystkich (choć niekoniecznie pozytywnie) swoim środowym występem w programie "Late Show" Stephena Colberta, gdzie rudowłosy arystokrata usiłował pokazać się publiczności od tej bardziej "zabawnej" strony. Na wstępie royals, który od dawna ma na pieńku z Donaldem Trumpem, zakpił z prezydent USA, ogłaszając, że "Ameryka wybrała swojego króla".
Podczas swojej wizyty w programie książę Sussex wyśmiał amerykańskiego prezydenta, nawiązując do lewicowych protestów "No Kings", które w październiku zgromadziły miliony ludzi w Nowym Jorku, Waszyngtonie, Chicago, Miami i Los Angeles, sprzeciwiających się Trumpowi i jego administracji. Opowiadając serię niezręcznych żartów, Harry skrytykował również stację CBS za zawarcie ugody w "bezpodstawnym" pozwie z prezydentem i stwierdził, że Stany Zjednoczone "mają obsesję na punkcie rodziny królewskiej".
Książę Harry i księżna Meghan na zawodach Invictus Games
Książę opowiedział też dowcip o swoim prapraprapradziadku, królu Jerzym III, którego panowanie doprowadziło do utraty amerykańskich kolonii w 1783 roku, i z przekąsem dodał, że Colbert powinien sobie "odpuścić", gdy prowadzący nazwał zmarłego monarchę "głupcem".
Ponadto książę towarzyszył liberalnemu komikowi w skeczu, w ramach którego Harry brał udział w castingu do roli księcia w produkcji stacji Hallmark, słynącej z kręcenia świątecznych filmów. Scena przedstawiała Harry'ego, który rozpaczliwie błaga producenta o powierzenie mu roli księcia, przekonując, że "zrobi wszystko", by tylko zagrać w rzeczonym filmie.
Syn króla Karolna przekonywał, że potrafi jeździć konno, latać helikopterem, a przy okazji ma też powiązania ze światem show-biznesu, w tym żonę, która była kiedyś znaną gwiazdą telewizyjną. Na koniec usłyszał od Colberta, że udało mu się otrzymać upragnioną fuchę, ku wielkiej uciesze publiczności. Meghan Markle nie omieszkała pochwalić się na Instagramie, że z zapartym tchem ogląda środowy występ męża w programie "Late Show".
Niestety fakt, że obyło się bez tradycyjnego wywiadu i widzowie zmuszeni byli słuchać mało zabawnych dowcipów royalsa, nieszczególnie przypadł im do gustu, o czym dali znać w komentarzach
Co za cringe. Ten człowiek to chodząca desperacja; Mam już dość Harry'ego. On i jego żonka to para oszustów, w dodatku nieśmiesznych; Rozczarowujący gość. Tego nie dało się oglądać - pisali internauci na oficjalnym profilu Stephena Colberta.
Spodziewaliście się, że z księcia Harry'ego taki śmieszek?