Książę Filip od początku nie chciał Meghan Markle w rodzinie? "Z aktorkami można się spotykać, ale się ich NIE POŚLUBIA"
Królewski biograf ujawnił, co książę Filip sądził o tym, że jego wnuk spotyka się z aktorką. Nieżyjący już dziadek księcia Harry’ego podobno nie gryzł się w język, gdy poznał Meghan Markle.
Zanim Harry i Meghan stanęli na ślubnym kobiercu w 2018 roku, w Pałacu Buckingham już wrzało. Według biografa Andrew Lownie’ego książę Filip od początku miał bardzo złe przeczucia co do Meghan i nie owijał tego w bawełnę. Po zaręczynach w 2017 roku rzucił wnukowi słowa, które dziś brzmią jak zapowiedź przyszłych dramatów: "Z aktorkami można się spotykać, ale się ich nie poślubia". Mocne?
Jak twierdzi ekspertka od royalsów, Ingrid Seward, sceptycyzm Filipa pojawił się już w 2016 roku, gdy Meghan i Harry dopiero zaczynali się spotykać. Książę Edynburga miał nawet porównać przyszłą żonę wnuka do Wallis Simpson, kobiety, przez którą przed laty doszło do historycznej abdykacji.
Jakie pieniądze naprawdę zarabiają Royalsi?
Książę Filip od początku nie przepadał za Meghan Markle
Mimo poważnych obaw Filip pojawił się na ślubie w zamku Windsor. Według relacji królewskiego kamerdynera Granta Harrolda już po ceremonii miał mruknąć do Elżbiety: "Dobrze, że to już koniec"...
ZOBACZ TAKŻE: Książę Harry wspomina księcia Filipa: "Był mistrzem grillowania, legendą przekomarzania się. Bezczelny do końca"
Zaledwie dwa lata później Harry i Meghan odwrócili się od królewskich obowiązków i wyjechali do Ameryki Północnej, zabierając ze sobą Archiego i Lilibet. Filip miał nie komentować ich decyzji, przekonany, że "wkrótce i tak nie będzie go to dotyczyło".
Choć książę Edynburga twierdził, że każdy musi żyć po swojemu, nie krył podobno oburzenia po niesławnym wywiadzie Meghan i Harry’ego u Oprah Winfrey. Według biografa Gylesa Brandretha miał nazwać cały występ "szaleństwem".