Książę William wyruszył do RPA, gdzie spotkał się z synem legendarnego "łowcy krokodyli". Tak dziś wygląda Robert Irwin. Podobny do ojca?
Pamiętacie jeszcze emitowany na początku lat dwutysięcznych program "Łowca krokodyli"? Choć już dawno pożegnaliśmy prowadzącego cykl, Steve'a Irwina, coraz głośniej mówi się o jego synu, który poszedł śladami ojca. We wtorkowy poranek spotkał się z nim książę William, omawiając istotne tematy prośrodowiskowe.
Książę William rozpoczął tydzień od kolejnej zagranicznej podróży. Tym razem jego celem jest Kapsztad, w którym przez łącznie 4 dni uczestniczy w różnych spotkaniach i panelach dyskusyjnych poświęconych bliskim jemu sercu sprawach klimatycznych. Inauguracją jego wizyty będzie ceremonia wręczenia nagród Earthshot. Organizowane każdego roku wydarzenie ma na celu uhonorowanie autorów 5 najlepszych w opinii kapituły proekologicznych projektów, którzy otrzymują po milion funtów na ich realizację. Pomimo jego licznych zasług w tej dziedzinie, wciąż nie brakuje opinii, że przyszły monarcha jedynie lansuje się na wizerunku zaangażowanego działacza środowiskowego. Niestety, całkiem niedawno dostarczył tego niezbity dowód.
ZOBACZ: Książę William odwiedził "naprawiających klimat" ekologów. Do domu wrócił... prywatnym śmigłowcem
W ramach swojego pobytu w RPA 42-latek wyruszył na wspinaczkę po Signal Hill, wzgórzu będącym jednym z najbardziej malowniczych punktów widokowych w stolicy kraju. Towarzyszyli mu strażnicy tamtejszego parku narodowego, wolontariusze i aktywiści zaangażowani w temat pilnej potrzeby ochrony różnorodności biologicznej. Wśród nich obecny był też syn legendarnego "łowcy krokodyli", Steve'a Irwina. Nieżyjący już od 18 lat przyrodnik zyskał sławę dzięki swojemu programowi popularnonaukowemu, w którym wraz ze swoją rodziną przybliżał świat fauny z najbliższej możliwej perspektywy, nierzadko narażając swoje życie. Niestety, odszedł przedwcześnie w wyniku przypadkowego zetknięcia z płaszczką, której kolec jadowy przebił serce Australijczyka.
Steve Irwin zaszczepił w pociechach swoją wielką pasję
Steve osierocił dwójkę dzieci: córkę Bindi występującą w jego licznych programach telewizyjnych, oraz syna Roberta, który miał niespełna 3 lata, kiedy jego ojciec zginął w dramatycznych okolicznościach. Młodzieniec postanowił kontynuować dziedzictwo ojca, również angażując się w działania na rzecz ochrony przyrody. Nieustraszony chłopak już w wieku 8 lat zdał szkolenie uprawniające do karmienia krokodyli osiągających długość 3 metrów. Na co dzień obcuje z tymi zwierzętami, pracując u boku swojej mamy w Australia Zoo.
21-latek znany jest również z umiejętności poskramiania węży. Zawodowo zajmuje się też fotografią, tworzeniem reportaży oraz pisaniem książek będących przewodnikami po świecie dinozaurów. We wrześniu br. Robert Irwin został jednym z pierwszych globalnych ambasadorów nagrody Earthshot zainicjowanej przez księcia Williama.
Niedaleko pada jabłko od jabłoni?
ZOBACZ TEŻ: Książę William po raz pierwszy od SZEŚCIU LAT wspomniał o Harrym. Nastąpił przełom w ich relacjach?