Lil Nas X opuścił areszt po wpłaceniu kaucji. Wcześniej usłyszał zarzuty. Grozi mu DO 5 LAT WIĘZIENIA
Lil Nas X wziął udział w posiedzeniu sądu w sprawie rzekomego zaatakowania funkcjonariusza w Los Angeles. Artysta nie przyznał się do winy. Decyzję sędziego o swoich dalszych losach usłyszał zza krat. Muzykowi grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Lil Nas X w miniony czwartek wywołał skandal, gdy nad ranem paradował w samej bieliźnie i kowbojkach po ulicach Los Angeles. Raper miał też podobno rzucić się na próbujących go zatrzymać funkcjonariuszy. Po zatrzymaniu najpierw trafił do szpitala z powodu podejrzenia przedawkowania, a potem do aresztu.
Gwiazdor usłyszał łącznie cztery zarzuty: trzy dotyczące napaści na policjanta, a także jeden za stawianie czynnego oporu wobec funkcjonariuszy. Za popełnione czyny grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Sąd podjął decyzję. Lil Nas X wysłuchał jej zza krat
Autor hitu "Old Town Road" spędził ostatnie dni w areszcie, bowiem sąd nie wyraził zgody na wyjście za kaucją do pierwszego posiedzenia w jego sprawie, które miało miejsce w poniedziałek. Lil Nas X nie przyznał się przed sądem do winy, co oznacza, że czeka go teraz proces.
Sędzia zdecydował o wyznaczeniu kaucji na 75 tys. dolarów. Na dodatek skierował rapera na ambulatoryjny program leczenia uzależnień. Lil nas X po wpłaceniu kaucji opuścił areszt. Jego adwokat podczas posiedzenia argumentowała, że muzyk ma silnie więzi z lokalną społecznością, a także nie był wcześniej karany.
Podczas poniedziałkowego posiedzenia na sali obecni byli fotoreporterzy. Na wykonanych przez nich zdjęciach można zobaczyć rapera, który z nietęga miną zza krat wysłuchiwał decyzji sądu.
Myślicie, że teraz się zrehabilituje?