Maja Bohosiewicz psioczy na "najlepszego dewelopera w Marbelli". Pokazała zdjęcia spartaczonej roboty
Celebrytka dołączyła do listy polskich gwiazd, których spokój ducha i portfela został naruszony przez pozostawiający sporo do życzenia hiszpański etos pracy. Bohosiewicz zdradziła stresujące kulisy remontu domu w Marbelli i niewykluczone, że sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
Pogoda w Polsce pozostawia wiele do życzenia, a kto może, ucieka w bardziej słoneczne kierunki i to nie tylko w sezonie wakacyjnym. Od dłuższego czasu obserwujemy wśród rodzimych celebrytów trend kupowania mieszkań i domów w Hiszpanii, gdzie tworzy się powoli mała polska kolonia. Swoje gniazdka wiją tam bowiem m.in. Barbara Kurdej-Szatan, Blanka Lipińska czy Joanna Koroniewska i Maciej Dowbor. Na miejscu czeka na nich słońce, tapas i… przygody z niekompetentnymi robotnikami.
Maja Bohosiewicz narzeka na hiszpańskiego dewelopera
Do grona szczęśliwych posiadaczy nieruchomości w Hiszpanii jakiś czas temu dołączyła również Maja Bohosiewicz. Przedsiębiorcza celebrytka, podobnie jak jej sławni koledzy i koleżanki, również nie zdołała uchronić się przed dramatami związanymi z remontem domu. Już w listopadzie zeszłego roku Maja pomstowała w ostrych słowach na wątpliwe umiejętności hiszpańskich robotników, którzy, mówiąc delikatnie, nie przywiązują zbyt wielkiej wagi do detali.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maja Bohosiewicz o życiu w Hiszpanii: "Mam większy luz". Mówi też o szkole swoich dzieci
Okazuje się, że pomimo upływu czasu, niewiele nie zmieniło. Na Instastories Bohosiewicz pojawił się właśnie wpis, w którym po angielsku (co sugeruje, że sprawa jest poważna i już międzynarodowej wagi) wywołuje do tablicy firmę deweloperską pośredniczącą w zakupie i remoncie posiadłości w Marbelli. Wynika z niego, że firma nie dotrzymała zobowiązań i unika zapłacenia kary, będąc gotową na konfrontację w sądzie. Maja ironizuje przy okazji, że to prawdziwe doświadczenie "premium", jeśli chodzi o obsługę klienta w Hiszpanii. Wpis został opatrzony zdjęciami usterek, na których widzimy m.in. pęknięte kafle i inne niedoróbki.
To jest jakość prezentowana przez najlepszego dewelopera w Marbelli. Podpisali ugodę, w której zobowiązali się naprawienia wszystkiego do końca stycznia, inaczej zaczną płacić kary. Nie naprawili tego, a potem zdecydowali się nie zapłacić kar i powiedzieli nam, że możemy iść do sądu. Prawdziwa "premium" obsługa klienta - czytamy na stories celebrytki.
Myślicie, że Bohosiewicz czeka teraz hiszpańska telenowela w sądzie? Na świadka proponujemy powołać Blankę Lipińską!