Marcela Leszczak zdobyła popularność w polskim show-biznesie za sprawą udziału w "Top Model". Po programie jej kariera zaczęła się rozwijać w różnych dziedzinach. Obecnie Leszczak prężnie działa w social mediach, jako influencerka. Prywatnie Marcela jest żoną Miśka Koterskiego, z którym wychowuje 7-letniego Fryderyka. Leszczak chętnie "bywa" na warszawskich eventach. Tym razem pojawiła się na premierze filmu "Śnieżka", gdzie przed seansem rozmawiała z mediami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Leszczak szczerze o zarabianiu na dziecku i "poduszce finansowej" synka
W rozmowie z naszą reporterką, Simoną Stolicką, Marcela wypowiedziała się m.in. na temat pokazywania synka w sieci. Celebrytka zaznacza, że wraz z mężem od 1,5 roku nie pokazują wizerunku dziecka w sieci i tego cały czas się trzymają. Jaki Leszczak ma stosunek do pokazywania dzieci znanych rodziców w kampaniach reklamowych?
No nie powiem, że sama tego nie robiłam, bo też razem z Fryderykiem pokazywaliśmy różne produkty do pielęgnacji. (...) Myślę, że każdy rodzic robi to intuicyjnie i wie, co jest najlepsze dla jego dziecka. Nie robiłam tego dużo. Na sam koniec przestaliśmy pokazywać Fryderyka, był kategoryczny zakaz z naszych stron i nawet takich współprac nie braliśmy - zaznacza.
Leszczak i Koterski zarobili na dziecku. Celebrytka zdradziła nam, czy Fryderyk ma już "poduszkę finansową".
Czy zarobiliśmy? My zarabiamy przede wszystkim na innych rzeczach. Tego było mało, to były takie produkty, które rzeczywiście używamy, za zgodą Fryderyka i jego świadomością. Nigdy to nie było na zasadzie: pokaż, zrób to. Tylko była taka sprzyjająca atmosfera. Było miło i przyjemnie. (...) Tak, Fryderyk ma swoje konto i tam pieniążki są przelewane regularnie. Z jego urodzin, różnych uroczystości, Świąt Bożego Narodzenia. (...) - podkreśla żona Miśka.
Zobaczcie całą rozmowę.
ZOBACZ TAKŻE: Misiek Koterski tłumaczy, dlaczego po przeszczepie włosów wciąż ich nie ma: "ONE WYPADAJĄ NAJPIERW"