W zeszły weekend Anna Mucha gościła na kanapie "Dzień Dobry TVN", gdzie argumentowała swoje zdanie w sprawie ubioru do teatru. Wszystko zaczęło się od artykułu na temat teatralnego dress code'u, z którego treścią, delikatnie mówiąc, w ogóle się nie zgadzała. W śniadaniówce z kolei wbiła drobną szpilkę koleżance z branży, Marcie Żmudzie Trzebiatowskiej.
Anno, to teraz my ci powiemy, co powiedziała przed chwilą twoja koleżanka po fachu. Pewnie ci nie wspomniała o tym, ale jak usłyszała o tej akcji, powiedziała: "Ooo, to my się będziemy musieli z Anią pokłócić" - mówił Marcin Prokop. Aniu, Marta Żmuda Trzebiatowska mówi: "A ja się nie zgadzam. Uważam, że do teatru powinno się chodzić elegancko".
A ja uważam, że jeżeli Marta Żmuda Trzebiatowska przygląda się temu, jak wyglądają widzowie, którzy ją oglądają, to znaczy, że nie jest skupiona na pracy - odpowiedziała Mucha ze śmiechem.
Żmuda Trzebiatowska dołącza do dyskusji o ubiorze do teatru. Uraziły ją słowa Muchy?
O tę i inne kwestie zapytała aktorkę nasza reporterka, Simona Stolicka. W rozmowie z Pudelkiem Żmuda Trzebiatowska doprecyzowała, że nie chodziło jej o ubiór "elegancki", a po prostu schludny.
Uważam, że schludnie. Tak, jak pozwalają na to warunki i może to być T-shirt, ale czysty - schludnie. Przede wszystkim uważam, że powinniśmy jakieś standardy utrzymywać i nie jestem za zaniżaniem ich. I tego też uczę swoje dzieci. Ja nie lubię nikogo pouczać, ale uważam, że są takie miejsca, które właśnie zobowiązują. To są takie sytuacje, w których po prostu wypada się tak zachować - mówi. Oczywiście, czy ktoś to zrobi, czy nie, to jest jego osobista sprawa, ale wydaje mi się, że powinniśmy gdzieś dbać o to, ponieważ jak tak będziemy zaniżać te standardy... Spójrzmy nawet, co się stało z poziomem dyskusji, na przykład politycznej, z językiem. No mnie to trochę niepokoi i nie podoba mi się to, nie podoba mi się taki świat, więc chciałabym, żeby był lepszy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapytaliśmy więc, czy jej zdaniem jest to po prostu kwestia szacunku.
Rozumiem, że idąc do teatru, trzeba tym schludnym ubiorem po prostu okazać szacunek? - dopytała nasza reporterka.
Wydaje mi się, że to nie chodzi o aktorów, ale w ogóle, do ludzi, którzy przychodzą do tego miejsca, no po prostu - fajnie, gdybyśmy się szanowali i tak byli dla siebie uprzejmi, mili, ładnymi słowami do siebie mówili, więc dlaczego mamy o to nie dbać? Dbajmy o to. Świat będzie lepszy.
Padło też pytanie o to, czy aktorka poczuła się urażona słowami koleżanki, które padły na antenie śniadaniówki TVN-u. Wypowiedź Muchy nazywa "nieprzemyślaną" i przy okazji podzieliła się też pewną anegdotą.
Myślę, że one [słowa Anny Muchy - przyp.red.] były nieprzemyślane po prostu - przyznała. Ja powiem więcej: ja w ogóle bardzo lubię podglądać widzów, mam takie dziurki w kulisie. Lubię patrzeć na widownię przed wejściem, nie oceniać, po prostu lubię ich podglądać, poczuć ich energię, zobaczyć, w jakich nastrojach przychodzą, lubię ich czasami podglądać, jak koledzy grają na scenie, jak się bawią, lubię patrzeć na ich twarze. I lubię, jak się zapala światło, wtedy wszystkich już dobrze widzę, jak się im kłaniam, lubię widzieć, w jakim nastroju wychodzą z teatru i to też bardzo wiele uczy aktora.
Przed mikrofonem Pudelka Marta Żmuda Trzebiatowska opowiedziała też m.in. o pracy na planie z Grażyną Szapołowską i Beatą Tyszkiewicz czy relacjach z Piotrem Adamczykiem. Zapraszamy do obejrzenia materiału wideo.