Marzena Rogalska WYBUCHNĘŁA ŚMIECHEM przed Mateuszem Damięckim. "Poskładałem cię" (WIDEO)
Mateusz Damięcki był gościem Marzeny Rogalskiej w radiu Złote Przeboje. Dziennikarka nie mogła powstrzymać śmiechu po tym, co powiedział jej aktor. Lekko zmieszany zapytał: "Ona ma tak zawsze?".
Marzena Rogalaska od wielu lat związana jest z radiem Złote Przeboje, dla którego prowadzi swój własny podcast. Gościem kolejnego odcinka audycji był Mateusz Damięcki, o którym w ostatnim czasie zrobiło się głośno za sprawą roli w drugiej części filmu "Furioza".
Zobacz także: Widzowie ocenili powrót Marzeny Rogalskiej po czteroletniej przerwie do "Pytania na Śniadanie": "Królowa. Super duet"
Dziennikarka zamieściła na Instagramie fragment wspomnianego wywiadu. Jedno z pytań dotyczyło tego, jak aktor radzi sobie z zainteresowaniem wielu kobiet, które skrycie się w nim podkochują. Damięcki podzielił się wówczas z Rogalską pewną anegdotą, gdy w centrum Warszawy spotkał starszą kobietę, będącą jego fanką.
Wychodzę na Chmielnej z lodziarni i nagle patrzy na mnie kobieta. Siedzi na ławce przy takim klombie i mówi tak: "O, to pan!". Muszę dodać, że kobieta ma takie 75, w porywach do 78. I dodaje: "Powiem szczerze, obserwuję od dawna, od początku, proszę pana, od początku. I przyznam, że no, wzbudza pan sympatię" - opowiadał gwiazdor.
Czy Klaudia El Dursi powróci do Hotelu Paradise?
Marzena Rogalska nie mogła powstrzymać śmiechu
Seniorka przyznała, że wiedzę na temat aktora czerpie z kolorowej prasy i Internetu. Kobieta widziała też ponoć wszystkie jego filmy, ale jej zdaniem Mateusz najlepiej zagrał w "Furiozie". Gdy jednak opowiadała o tym, doszło do drobnego, aczkolwiek zabawnego przejęzyczenia.
"Widziałam wszystkie pana filmy i seriale, ale powiem jedno, proszę pana. "Fruktoza" najlepsza. Widziałam dwa razy" - przytoczył słowa seniorki.
Zobacz także: Mateusz Damięcki ZAGRA w "LALCE"! "Może i bezczelny, próżny, pewny siebie i interesowny". Wiadomo, w kogo się wcieli
Marzena Rogalska wybuchnęła wówczas śmiechem przed kamerami. Dziennikarka piszczała, śmiała się do rozpuku, a na sam koniec zalała się łzami. Lekko zdezorientowany Damięcki rzucił wówczas w eter:
Ona ma tak zawsze? - zapytał, po czym dodał: Poskładałem cię.
Śmiechom rzeczywiście nie było końca?