Nowy szef "Vanity Fair" chce okładki z Melanią Trump. Pracownicy się buntują: "Nie zamierzamy legitymizować tego despoty i jego żony"
Nowy redaktor naczelny "Vanity Fair" rozważa umieszczenie Melanii Trump na okładce magazynu, co wywołało oburzenie wśród pracowników. Część z nich już grozi, że jeśli do tego dojdzie, to zamierzają rzucić papierami.
To, że amerykańskie społeczeństwo jest mocno podzielone przez politykę, nie jest chyba żadną tajemnicą. Od kiedy prezydentem znów został Donald Trump, jedni pieją z zachwytu nad jego kolejnymi posunięciami, pozostali natomiast w milczeniu kręcą głowami. Przekłada się to też na pozycję Melanii Trump, która pełni funkcję pierwszej damy.
Pracownicy "Vanity Fair" nie chcą Melanii Trump na okładce
O tym, że największe magazyny nie są zainteresowane umieszczaniem Melanii na okładkach, mówi się już od jakiegoś czasu. Anna Wintour nie chciała jej na okładce "Vogue'a", a to jedynie początek listy. Swego czasu żona Trumpa miała się nawet żalić przyjaciółce, że zdjęcie Beyoncé zdobiło okładkę "modowej biblii", a jej nie.
Zobacz także: Biedna Melania Trump żaliła się przyjaciółce, że Beyonce pojawiła się na okładce "Vogue'a", a ona nie: "MAM TO W D*PIE!"
Wygląda na to, że wraz z kolejną kadencją Trumpa temat znów wraca na tapet. Semafor ujawnia, że po tym, jak Mark Guiducci niedawno objął stanowisko globalnego dyrektora redakcyjnego w wydawnictwie Condé Nast, wpadł na pomysł umieszczenia Melanii na okładce "Vanity Fair".
Ostatnio zasugerował umieszczenie pierwszej damy USA na okładce "Vanity Fair", argumentując, że to próba przyciągnięcia większej liczby konserwatywnych czytelników. Jego przeciwnicy już twierdzą, że stara się zaistnieć na nowo mianowanym stanowisku - pisze serwis.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gojdź: "Melania Trump to numer jeden. Naturalnie dba o siebie!"
Daily Mail dowiedział się z kolei, że pomysł umieszczenia Melanii na okładce wywołał ostry sprzeciw części pracowników redakcji pisma. Portal cytuje "anonimowego, wściekłego redaktora", który nie owija w bawełnę - jeśli Guiducci dopnie swego, to po prostu rzuci papierami.
Wyjdę przez te p***rzone drzwi, a połowa zespołu pójdzie za mną. Nie zamierzamy legitymizować tego despoty i jego żony - padło. Będziemy bronić tego, co słuszne. Jeśli będę musiał pakować zakupy w Trader Joe's, zrobię to. Jeśli umieści Melanię na okładce, to połowa redakcji odejdzie. Gwarantuję.
Inny pracownik, do którego dotarł serwis, nieco studzi emocje: ludzie oczywiście będą protestować i grozić odejściem z pracy, ale raczej mało kto się na to rzeczywiści zdecyduje. Nie zmienia to faktu, że obecność Melanii w "Vanity Fair" byłaby przełomem, bo inne pierwsze damy gościły na okładce pisma nawet kilkukrotnie, a ona nie.
Sama zainteresowana oficjalnie twierdziła, że i tak jej na tym nie zależy, więc problemu nie ma. Nieoficjalnie natomiast mówiło się, że czuje się pokrzywdzona i marginalizowana.
Słuchajcie, byłam już na okładkach - na okładce "Vogue'a", na okładkach wielu magazynów. Mam wiele innych rzeczy do roboty, niż bycie na okładce jakiegokolwiek magazynu. Myślę, że nie wpłynęłoby to na niczyje życie, gdybym znalazła się na okładce - wyjaśniała w rozmowie z Fox News.