"Obudzona" Meghan Markle odpędza "złą energię" naszyjnikiem za 700 złotych (FOTO)
Żona Harry'ego pochwaliła się intrygującą ozdobą podczas niedawnej wideokonferencji. Myślicie, że "nienawidzące jej" tabloidy się przestraszą?
Meghan Markle powoli przyzwyczaja się do "nowego etapu" w życiu, który rozpoczęła z mężem wraz z końcem marca. To wtedy ona i "po prostu" Harry opuścili szeregi rodziny królewskiej i wyruszyli na podbój Los Angeles, gdzie będą mieli teraz lepsze możliwości zarobienia na swoje kosztowne utrzymanie. Zdaniem niektórych mediów nie mieli zresztą wielkiego wyboru.
Zobacz: Meghan Markle i Harry'ego czeka KRYZYS FINANSOWY? "Atmosfera między nimi jest bardzo napięta"
Nie da się ukryć, że Meghan i Harry mają ostatnio złą passę. Szumnie zapowiadany "Megxit" zbiegł się w czasie z pandemią koronawirusa, która zmusiła parę do przymusowej izolacji. Z tego powodu mają mocno ograniczone możliwości zarobku, o co podobno zdarza im się pokłócić. Sprawie nie pomaga też publiczny spór Sussexów z tabloidami, które coraz uważniej przyglądają się ich poczynaniom.
Przypomnijmy: Meghan Markle i Harry szykują BIOGRAFIĘ we współpracy z dziennikarzami! "Mogą chcieć WYRÓWNAĆ RACHUNKI"
Oczekując na lepsze czasy, które nadejdą najpewniej dopiero za kilka tygodni, Meghan i Harry angażują na razie w działalność charytatywną. Jej częścią jest współpraca Meghan z fundacją SmartWorks, która pomaga przygotować się kobietom do wejścia na rynek pracy. Kilka dni temu żona Harry'ego "spontanicznie" zaangażowała się w sprawę i połączyła z jedną z fanek przy pomocy telekonferencji.
Choć tym gestem chciała prawdopodobnie zakomunikować, że nosi w sobie ogromne pokłady empatii i los obcych ludzi nie jest jej zupełnie obojętny, to dużo większą uwagę wzbudził jeden z wybranych przez nią dodatków. Mowa o naszyjniku, który Meghan miała na szyi podczas rozmowy z fanką. Jak donosi Daily Mail, jest to specjalne akcesorium, którego celem jest... ochronić od złej energii.
Specjalny naszyjnik jest opisywany w sieci jako "chroniący noszącą go osobę od negatywnych wibracji". Twórcy obiecują też, że "zawsze będzie cię wspierał w potrzebie" - czytamy.
Portal twierdzi też, że Meghan miała już na szyi podobne akcesorium podczas wrześniowej podróży do Afryki, a jego koszt wynosił wtedy niemal 2,5 tysiąca złotych. Po odejściu z rodziny królewskiej żona Harry'ego postanowiła sobie sprezentować podobny dodatek, jednak tym razem zapłaciła za niego już "jedynie" około 700 złotych.
Myślicie, że teraz "złe wibracje" już jej nie dosięgną?