Oscary już od lat uchodzą za najbardziej wyczekiwane wydarzenie w przemyśle filmowym. W tym roku rozdanie słynnych statuetek odbywa się już po raz 94., a do Hollywood na uroczystą galę ponownie zjechały światowe gwiazdy kina. Wydarzenia za oceanem śledzą dziś fani kina z całego świata, a wśród nominowanych nie zabrakło polskich akcentów.
Największe poruszenie w mediach wywołała nominacja dla filmu "Sukienka" Tadeusza Łysiaka, który walczył tego wieczoru o wygraną w kategorii "najlepszy krótkometrażowy film fabularny". Nie była to jednak jedyna szansa, przed jaką stanęli tego wieczoru Polacy. Za "najlepsze zdjęcia" nominację otrzymał bowiem Janusz Kamiński, który współpracował ze Stevenem Spielbergiem przy filmie "West Side Story".
Zobacz też: Oscary 2022. Znamy tegoroczne nominacje. Janusz Kamiński i film "Sukienka" Z SZANSĄ NA STATUETKI!
Doniesienia o tym, że polski operator zawalczy o wygraną w kolejnej "dużej" kategorii, niezwykle ucieszyły naszych rodaków. Warto jednak wspomnieć, że nie jest to pierwsza nominacja w karierze Kamińskiego, który ma już na koncie dwa Oscary za zdjęcia do "Listy Schindlera" i "Szeregowca Ryana". On sam w rozmowie z TokFM Kamiński przyznał, że trzecia statuetka nie jest mu niezbędna do artystycznego spełnienia.
Cieszę się, ale trzeciego mi nie trzeba. Są młodsi i może to oni dostaną te nagrody. Wystarczy mi nominacja - mówił skromnie.
W nocy z niedzieli na poniedziałek przekonaliśmy się, czy Kaminski otrzymał jednak trzecie prestiżowe wyróżnienie w karierze. Oprócz niego nominacje w kategorii "najlepsze zdjęcia" otrzymali Greig Fraser za "Diunę", Ari Wegner za "Psie pazury", Bruno Delbonnel za "Tragedię Makbeta" oraz Dan Lausten za "Zaułek koszmarów". Konkurencja była więc w tym roku naprawdę ogromna.
Ostatecznie zwycięzcą okazał się Greig Fraser.