Partnerka Hakiela o ustępowaniu dzieciom miejsc w samolocie. Halejcio nie będzie zachwycona: "Ludzie odmawiają i MAJĄ DO TEGO PEŁNE PRAWO"
Dominika Serowska, partnerka Marcina Hakiela, wyraziła swoje zdanie na temat matek, które oczekują ustąpienia ich dzieciom miejsc w samolocie. Jak twierdzi, nie miałaby serca strofować innych pasażerów. "Absolutnie tego nie rozumiem".
W połowie marca Klaudia Halejcio podzieliła się ze światem historią, która przydarzyła jej się na pokładzie samolotu. To wtedy stwierdziła, że "była w szoku" po tym, jak pasażerka odmówiła parze z dzieckiem udostępnienia miejsca przy oknie. Jej słowa wywołały szeroką dyskusję, w którą włączyły się nawet inne znane osobistości.
Dominika Serowska o ustępowaniu dzieciom miejsca w samolocie
Klaudia szybko się przekonała, że nie wszyscy mają podobne zdanie, a miejsca przy oknie można przecież wykupić i nikt nie ma obowiązku ustępowania komukolwiek miejsca. Teraz głos w tej sprawie zabrała również Dominika Serowska, czyli partnerka Marcina Hakiela i mama dzielnego malca o imieniu Romeo. Familia ma już za sobą nawet pierwszą zagraniczną podróż z synkiem.
Zobacz też: Dominika Serowska pokazała nowe zdjęcia syna z rodzinnych wakacji. Romeo rośnie jak na drożdżach!
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dominika Serowska na imprezie nie przywitałaby się z Katarzyną Cichopek. Dlaczego?
W rozmowie z "Faktem" Dominika mówi wprost: sama nie wyobraża sobie prosić kogokolwiek o udostępnienie miejsca jej dziecku, bo czułaby się z tym niezręcznie. Zauważa, że miejsce przy oknie można sobie przecież po prostu wykupić, a zawracanie głowy innym pasażerom naraża ich tylko na niepotrzebny stres i presję.
Absolutnie tego nie rozumiem. Jeżeli jest opcja, że możesz sobie wykupić miejsce, to wykupujesz. Na tym to przecież polega i nie wyobrażam sobie, żeby prosić kogoś, żeby się przesiadł, bo ja mam takie widzimisię - stawia sprawę jasno. My też teraz lecieliśmy z Helą i ona na przykład chciała siedzieć przy oknie i tak było, ale mieliśmy wykupione miejsca. Dlatego nie wyobrażam sobie, by jako rodzic wywierać na innych pasażerach presję. I tak dla mnie moje dziecko jest najważniejsze, ale nie dla wszystkich ludzi wokół, więc też rozumiem, że ludzie po prostu odmawiają w takich sytuacjach. Mają do tego pełne prawo.
Przy okazji Serowska napomknęła, dlaczego Hela z nimi poleciała, a Adam już nie. Okazuje się, że syn Hakiela z poprzedniego małżeństwa miał po prostu inne plany, ale rodzinne wakacje i tak zaliczają do udanych.
W wakacje rodzice Heli i Adama dzielą się opieką po dwa tygodnie w miesiącu, więc ostatnio, kiedy dzieci Marcina były z nami, a on zorganizował wakacje, naturalnym było, że Hela jedzie z nami. Adam miał już w tym czasie zaplanowany wyjazd z kumplami na Hel - wyjaśnia. Wiadomo, czasem jest tak, że jakiś tam tydzień są z nami i nigdzie nie jedziemy. W sierpniu też Marcin będzie miał je pod opieką przez dwa tygodnie i wszyscy jadą nad morze. Ja akurat sobie zostaję w Warszawie, by odpocząć.