To są rodzice? Lenistwo i traktowanie własnego dziecka jak zawracacza dvpy? Mój ma 6 lat, nigdy w życiu nie miał przed twarzą telefonu, nie prosi o telefon bo nie utożsamia tego ze sposobem spędzania czasu. NIGDY. Od niemowlęctwa chodzilismy z nim do przeróżnych restauracji, zawsze był na rękach u mnie, u taty gdy ja jadłam, normalnie z nim rozmawialiśmy (tak, rozmawialiśmy z niemowlęciem), mówiliśmy mu, że teraz jesteśmy w restauracji ludzie tu jedzą, o przyszła pani kelnerka, o przyszedł też piesek... Dziecko wymaga wyjaśnienia, socjalizacji, one rozumieja dużo wiecej niz się dorosłemu wydaje! FAK! co się z tymi ludzmi zrobiło, że traktują swoje własne dzieci jak śmierdzącą kupę od której uciekają jak tylko można? Jak w dzisiejszych czasach jakikolwiek normalny rodzic może, przy tym poziomie wiedzy o wpływu telefonów na mózg dziecka, ot tak godzić się by jego młode było głupsze, mniej skoncetrwowane, opóźnione z w rozwoju czy integracji sensorycznej niż przeciętne dziecko? Dlaczego się na to godzi? Kto normalny mając wybór wybiera dla dziecka GORZEJ? Dla własnej, chwilowej wygody? I nie, nie jestem "perfekcyjną madką" - tym wszystkim leniwym telefoniarom wydaje się, że albo dajesz telefon albo jesteś "perfekcyjna". NIE, ja po prostu mam świadomość, że wychowanie to INWESTYCJA - ile zainwestujesz tyle wyjmiesz z tej inwestycji za 15-20 lat. Z dzieckiem, w tym z niemowlęciem, się normalnie się rozmawia od chwili urodzenia - jak z drugim człowiekiem przy stole a nie daje mu telefon na odwal się. Mówi do niego, trzyma na rękach, jesli już siedzi samo to sadza się w krzesełko przy stole, uczy, że jesteśmy w restauracji, uczy poprawnego w niej zachowania, popatrz synku - ludzie tu siedzą i jedzą, nikt nie biega, nikt nie krzyczy, tak własnie zachowujemy się w restauracji. Nie ma ANI JEDNEGO usprawiedliwienia dla zapychania dzieciaka telefonem, tam jest dwoje dorosłych ludzi, jesli jedno nie daje rady dziecko przejmuje drugie i na odwrót. Co tu jest za filozofia? Oni wybieraja SIEBIE a nie dziecko, SWÓJ spokój, SWOJE spożywanie posiłku, SWÓJ komfort i SWOJ czas a dziecku niech się mózg lasuje od pierydolnika grajacego w telefonie. I nie, ktoś kto publikuje takie zdjęcia nie dał tego telefonu ten jedyny raz "by spokojnie zjeść", idę o zakład,z e to jest normalne w tej rodzinie. Masz dziecko, nikt nie mówił, że będzie wygodnie i spokojnie. Chcesz wygody i spokoju, chcesz sobie siedzieć nocą w restauracjach popijając winko to nie rób dziecka albo zabierz ze sobą opiekunkę. Dorośli jesteście, nie wiedzieliście?