Wydaje się, że Dominika Serowska coraz bardziej oswaja się w rodzimym show-biznesem. Ukochana Marcina Hakiela i mama małego Romea właśnie udzieliła wywiadu w ramach podcastu "co przekazuJESZ" Agaty Gwiazdowskiej, gdzie poruszyła wiele tematów. Jednym z nich były relacje z dziećmi partnera.
Dominika Serowska nie ochrzci syna. Powód może wielu zaskoczyć
W trakcie dyskusji panie omówiły też kwestie małżeństwa czy wiary. W pewnym momencie prowadząca zapytała wprost, czy zdaniem Dominiki trzeba sformalizować związek, aby żyć w rodzinie. Serowska nie migała się od odpowiedzi.
Ale jesteś dzisiaj taką koleżanką z pokoju, tylko z dzieckiem. Żeby żyć w rodzinie, nie trzeba jej formalizować? - zapytała prowadząca.
Moim zdaniem zupełnie nic nie trzeba. Ja znam wiele par, małżeństw, gdzie u nich wszystko było "po bożemu" i wcale nic dobrego to też nie zawsze przyniosło. U nas tak było, że po prostu wyszło to pierwsze, stwierdziliśmy, że poczuliśmy to, że chcemy założyć tę rodzinę i że chcemy zrobić to jak szybko Bóg da.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolejne pytanie dotyczyło właśnie kwestii chrztu. Warto wspomnieć, że wcześniej Dominika poruszała już ten temat i mówiła, że "nie wypuszcza Marcina w niedzielę, bo nie wiadomo, gdzie pójdzie". Teraz stawia sprawę jasno.
Mówiłaś kiedyś, że nie ochrzcisz dziecka, dalej się pod tym podpisujesz? - zapytała prowadząca.
Tak, ponieważ nie ochrzczę dziecka w Kościele katolickim, gdyż nie wierzę w historię o niepokalanym poczęciu - wyjaśnia. A w to, że jest siła wyższa, wierzę. To tylko to się różni.
A co z Wielkanocą? Okazuje się, że tu sytuacja wciąż jest rozwojowa, a partnerka tancerza traktuje to bardziej jako okazję do spotkania się z rodziną.
Jeszcze ich nie mam [planów - przyp.red.] i nie do końca wiem, jak to będzie wyglądało. Muszę to z Marcinem przegadać - mówi. Na pewno nie jestem jakąś super panią domu, żebym przygotowywała wielkie święta, więc podejrzewam, że albo pojedziemy do moich rodziców, albo moi rodzice przyjadą do nas. Być może Marcina rodzice też przyjadą do nas, ale oni mają troszkę dalej, bo są w Gdyni. To będą pewnie rodzinne święta, takie jak co roku. Ja nie celebruję tego jako świąt wielkanocnych, tylko dla mnie to jest bardziej spotkanie z rodziną.