Pokonała setki dziewczynek na castingu o rolę Pippi. Tak po ponad 55 latach wygląda Inger Nilsson. Poznalibyście ją? (ZDJĘCIA)
Czasami wystarczy tylko raz pojawić się na kinowym ekranie, by trwale zapisać się w pamięci widzów. Doskonale wie o tym Inger Nilsson, która na przełomie lat 60. i 70. brawurowo odgrywała postać Pippi Langstrumpf. Kobieta niezmiennie zachwyca wigorem i pogodą ducha.
Zdecydowana większość z nas w okresie dzieciństwa miała do czynienia z twórczością Astrid Lindgren. To właśnie spod jej pióra wyszła powieść "Pippi Pończoszanka", która w tym roku świętowała 80-lecie powstania. Szwedzki reżyser Olle Hellbom, znany wcześniej z ekranizacji "Dzieci z Bullerbyn", pod koniec lat 60. podjął się próby stworzenia serialu opartego na przygodach niezwykle odważnej, piegowatej dziewczynki z rudymi warkoczami.
Podczas przesłuchań twórca filmowy wbrew pozorom nie zachwycał się dziewczynkami, które recytowały wykute na blachę fragmenty książki. Spośród setek uczestniczek castingu szczególną uwagę mężczyzny zwróciła niespełna 9-letnia Inger Nilsson. Jej uderzające podobieństwo do bohaterki w połączeniu z całkowitą naturalnością przed kamerami sprawiły, że kilka tygodni później to właśnie ona otrzymała zaproszenie na plan filmowy. Nie mogła wówczas przypuszczać, że przez całe swoje dorosłe życie będzie utożsamiana z postacią dziecięcej idolki.
Zaczynała jako dziecko, po latach zniknęła z show-biznesu. Czym teraz zajmuje się Julia Wróblewska? "Nie znałam innego życia"
Inger Nilsson doskonale bawiła się przy odtwarzaniu Pippi
Reżyser zastosował ciekawy zabieg, ograniczając opieranie się o scenariusz do niezbędnego minimum. Zdolność dziewczynki do improwizacji okazała się kluczem do olbrzymiego sukcesu filmu. Sama aktorka z perspektywy lat wspomina pracę na planie jako jedną z najciekawszych życiowych przygód.
Jako dorosła aktorka wiem, że tę postać trzeba jeszcze zinterpretować. Zrobiłam to po swojemu. Reżyser nie dawał nam scenariusza, rzadko wkuwaliśmy gotowe kwestie. Zazwyczaj opisywał nam jedynie, co się będzie działo w scenie, jakie emocje mają nasi bohaterowie, co się dzieje w ich głowach. Mówiliśmy własnymi słowami. (...) Dla mnie Pippi była tylko postacią, którą grałam. Przez lata dała mi mnóstwo radości
Wydawać by się mogło, że Inger Nilsson spełnia marzenie wielu dziewczynek dążących do choćby chwilowej popularności. Niestety, przekonała się nie tylko o blaskach, ale również o cieniach życia na świeczniku. Kiedy jako nastolatka zakończyła przygodę z postacią Pippi, wciąż nie mogła opędzić się od wianuszka fanów, mocno ingerujących w jej prywatność. Kobieta przytoczyła sytuację, kiedy jedna z fanek wtargnęła do jej domu, usilnie domagając się nawiązania z nią bliższej znajomości.
Jak dziś wygląda kariera Inger Nilsson?
Zaglądając do filmografii Szwedki trudno nie zwrócić uwagę na jej trwającą aż 30 lat przerwę aktorską. Sama zainteresowana przyznała, że jako dorosła osoba nie otrzymywała żadnych propozycji ani nawet zaproszeń na castingi ze względu na utożsamianie ją z postacią Pippi. W tym czasie zawodowo zajmowała się m.in. zarządzaniem nieruchomościami. Pracowała również w charakterze rekwizytorki teatralnej.
Na wielkie ekrany powróciła dopiero w 2000 r. drugoplanową rolą w "Zamku Gripsholm". Szerszej publiczności przypomniała o sobie w realizowanym aż przed 14 sezonów serialu "Der Kommissar und das Meer", w którym wcielała się w postać patologa. Jej główna rola w nakręconym 10 lat temu filmie "Intruz" przyniosła jej kilka nagród, a sama produkcja była głośno oklaskiwana na festiwalu filmowym w Cannes.
66-letnia dziś Inger Nilsson nadal wzbudza sympatię fanów na całym świecie. Co prawda już dawno pożegnała się z charakterystycznym marchewkowym kolorem włosów, lecz wciąż tkwi w niej mnóstwo dziecięcego uroku i zaraźliwego optymizmu. Niezmiennie uczestniczy w wydarzeniach filmowych, dzięki czemu co rusz otrzymujemy jej nowe zdjęcia. Pomimo deklarowanej jeszcze kilkanaście lat temu chęci bezpowrotnego zerwania z łatką Pippi, dziś chętnie spotyka się z dziećmi i młodzieżą, z uśmiechem na ustach wspominając swoje szczenięce lata na planie.