Trwa ładowanie...
Przejdź na
kot
|
aktualizacja

Policja komentuje doniesienia o prędkości, z jaką jechał syn Sylwii Peretti. Trwają też poszukiwania pieszego z nagrania

Podziel się:

Cały czas w mediach trwa dyskusja na temat tragicznego wypadku w Krakowie, w którym zginęło czterech młodych mężczyzn, w tym Patryk, syn Sylwii Peretti. Trwają poszukiwania pieszego, który był świadkiem brawurowej jazdy na chwilę przed wypadkiem.

Trwają poszukiwania pieszego, który przechodził przez jezdnię przed wypadkiem syna Sylwii Peretti
Trwają poszukiwania pieszego, który przechodził przez jezdnię przed wypadkiem syna Sylwii Peretti (Facebook, Instagram)

W sobotę, 15 lipca doszło do tragicznego wypadku, w którym zginęło czterech młodych mężczyzn, w tym syn Sylwii Peretti. Zgodnie z zarejestrowanymi nagraniami z monitoringu, żółty, sportowy renault mégane poruszał się ulicami Krakowa z dużą prędkością. Po zdarzeniu pojawiły się doniesienia, jakoby wskazówka prędkościomierza we wraku samochodu zatrzymała się na wartości 160 km/h. Policja postanowiła się wypowiedzieć na ten temat.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Sylwia Peretti: Wszystko to, co mamy z mężem, zawdzięczamy wyłącznie swojej ciężkiej pracy.

Policja odniosła się do plotek na temat prędkości auta

Ostatnie chwile zarejestrowane na nagraniu są niezwykle przerażające. Samochód, zmierzając w kierunku mostu Dębickiego w Krakowie, traci panowanie na odcinku, gdzie trwają prace drogowe. Na filmie widać, jak pojazd sunie po nawierzchni i w końcu znika z pola widzenia. Nie jest widoczne na nagraniu, co się stało na ostatnich metrach, ale wiadomo, że auto przejechało po schodach, dachowało i zakończyło jazdę kołami do góry. Wszyscy pasażerowie zginęli na miejscu.

Obecnie w sieci nieustannie pojawiają się komentarze dotyczące tego zdarzenia, a szczególnie prędkości, z jaką poruszało się auto. Na platformach mediów społecznościowych rozpowszechniana jest informacja, że wskazówka prędkościomierza we wraku auta zatrzymała się na wartości 160 km/h. Internauci sugerują, że w momencie wypadku samochód poruszał się z taką szybkością. Krakowska policja postanowiła odnieść się do tych plotek.

To jest nieprawda, jakiś fake news. Wskazówka prędkościomierza na pewno nie zatrzymała się na takim poziomie. Nie będziemy mówić o dokładnej wartości. Mogę dodać, że była niższa, ale to nie jest wyznacznik w ustaleniu prędkości samochodu w chwili wypadku. Podczas zderzenia wskazówka mogła się samoczynnie przesunąć — powiedział "Faktowi" mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Trwają poszukiwania pieszego, który przechodził przez jezdnię przed wypadkiem

Na nagraniu z monitoringu znajduje się jeszcze jeden element, który budzi zainteresowanie internautów. A mianowicie pieszy, który przygotowywał się do przejścia przez ulicę w niedozwolonym miejscu. Jednak w ostatniej chwili, zobaczywszy nadjeżdżający samochód, szybko się wycofał i uciekł. Jak poinformował "Fakt" policja stara się znaleźć tego mężczyznę.

Źródło:
pudelek.pl