Poparzona laserem Sylwia Peretti pokazuje progres po zabiegu: "Tak piękna się nie urodziłam, ale od czego jest MEDYCYNA ESTETYCZNA?"
Była "królowa życia" Sylwia Peretti zaprezentowała, jak wygląda jej twarz trzy dni po laserowym zabiegu za 6 tysięcy złotych. Jak zapewnia, ceni medycynę estetyczną, ale z nią "nie przesadza". "Absolutnie nie żałuję, że pokazuję wam, jak wyglądam po zabiegu" - twierdzi. Też się cieszycie?
Sylwia Peretti zyskała rozpoznawalność dzięki krótkiej przygodzie z programem "Królowe życia". Choć dziś już nie pojawia się na szklanym ekranie, to wyraźnie walczy o zainteresowanie na Instagramie, gdzie relacjonuje swoje dalsze losy.
W poniedziałek Sylwia Peretti nieoczekiwanie pochwaliła się, że postanowiła poddać się zabiegowi fotoodmładzania. Wieści przekazała w sposób dość niecodzienny, bo pokazując internautom poparzoną twarz, co jest efektem ingerencji lasera w skórę. Mimo opuchlizny i poprzepalanej cery zapewniała, że było warto.
Przypomnijmy: Sylwia Peretti pokazuje POPARZONĄ TWARZ po zabiegu laserowym za ponad 6 tysięcy (ZDJĘCIA)
Kontrowersyjny zabieg stał się dla Sylwii medialnym paliwem, tak więc nic dziwnego, że nadal relacjonuje jego efekty w sieci. Dziś aspirująca celebrytka znów zaprezentowała instagramowym obserwującym spuchniętą twarz, jednak zapewnia, że proces gojenia upływa jej bez zarzutu.
Dzień doberek, dzień trzeci, jak widzicie, dziś już jest naprawdę lepiej niż wczoraj i przedwczoraj, strupki już schodzą, opuchlizna jeszcze tylko jest na oczach i to mnie tylko wkurza, ale pamiętajcie, no filter, big smile - mówiła.
Sylwia Peretti: "Urodziłam syna w wieku 18 lat, teraz przeżywam swoją młodość"
Jednocześnie Peretti wyjaśniła krótko wszystkim, dlaczego zdecydowała się pokazać także proces gojenia, a nie tylko sam efekt. Jak twierdzi, tak właśnie powinno być i nie zamierza zatajać przed potencjalnymi chętnymi, jak wygląda zabieg i proces dochodzenia do siebie "od kuchni".
Najważniejsze to śmiać się z siebie. Absolutnie nie żałuję, że pokazuję Wam, jak wyglądam po zabiegu. Wydaje mi się, że właśnie na tym powinno polegać życie. Nie tylko pokazuję się Wam, że idę na zabieg, a później tydzień po, w full make-upie, jaka to jestem zaj*bista. W mojej ocenie powinniście widzieć te wszystkie etapy - wyjaśniła.
Na koniec zaapelowała o dystans do sprawy i pokusiła się nawet o drobny żarcik.
W końcu ja się tak piękna nie urodziłam, ale od czego jest medycyna estetyczna, z którą nie przesadzam. Ja dziś lecę na cmentarze. A co, tam będę pasować najbardziej, Halloween się zbliża, te sprawy - mówiła, śmiejąc się do telefonu.
Cieszycie się, że tak chętnie się z nami tym dzieli?
Chcecie wiedzieć, dlaczego jesteśmy jednocześnie najlepszym i najgorszym portalem plotkarskim w Polsce oraz gdzie podziały się Grycanki? Posłuchajcie najnowszego odcinka Pudelek Podcast!