Joanna Opozda twierdzi, że przez pobyt w szpitalu straciła ROLĘ ŻYCIA: "To była produkcja zagraniczna, bardzo duże nazwisko"
Joanna Opozda spędziła tegoroczną Wielkanoc w szpitalu. Okazało się, że poza brakiem możliwości spotkania z bliskimi przy stole, aktorka straciła coś równie cennego. Jak wyznała, uciekła jej sprzed nosa okazja, by udowodnić całemu światu swój talent aktorski.
Joanna Opozda stawiała pierwsze aktorskie kroki tuż po rozpoczęciu studiów. 2 lata po swoim debiucie objawiła się milionom widzów oglądających z zapartym tchem losy bohaterów serialu "Pierwsza miłość". W uwielbianą przez publiczność postać Jowity wcielała się do 2018 r. Jak sama często podkreśla, jej największym dotychczasowym wyzwaniem artystycznym była tytułowa rola w nagrodzonym Orłem filmie "Brigitte Bardot cudowna".
Niestety, od pewnego czasu 37-latka mocno szczędzi swojego widoku zarówno w produkcjach pełnometrażowych, jak i telewizyjnych. Nie pomogła nawet relacjonowana przez nią interakcja z Remigiuszem Mrozem, którego powieści często doczekują się ekranizacji. Właśnie zdradziła, że miała okazję przypomnieć o sobie fanom kina, lecz, niestety, musiała obejść się smakiem.
Joanna Opozda miała zagrać w zagranicznej produkcji
W drugiej połowie kwietnia aktorka zaalarmowała swoich obserwujących na Instagramie, publikując fotografie i relacje ze szpitala. Trafiła do niego z uwagi na konieczność przeprowadzenia operacji kolana. Jak zapewne dobrze pamiętacie, nie mogła w tym czasie liczyć na szczególne traktowanie ze strony personelu medycznego.
Opisywane przez Joannę Opozdę spartańskie warunki to jednak pryszcz przy tym, co straciła podczas swojej tymczasowej zawodowej nieobecności. Jak przyznała w najnowszej rozmowie ze Światem Gwiazd, problemy ortopedyczne uniemożliwiły jej pracę na planie realizowanego z rozmachem filmu.
Tak naprawdę straciłam jeden projekt przez to kolano i to był dla mnie cios, bo świetna rola i myślę, że mogła być moją rolą przełomową. Z moim agentem ubolewaliśmy strasznie nad tym, bo ja, startując do tych zdjęć, nie powiedziałam, że jestem po operacji kolana. Chciałam spróbować, czy w ogóle mam szansę i dopiero później, jak już dostałam akcept, to powiedziałam, że ja jeszcze nie jestem do końca sprawna, chodzę o kulach, miałam operację. No i powiedzieli, że absolutnie nie ma takiej możliwości, więc to było bardzo przykre doświadczenie - opowiedziała.
Aktorka w trakcie wywiadu przyznała, że rehabilitacja nogi może potrwać nawet rok, co wyklucza jej udział w innych projektach. Omawiając ten konkretny przypadek, wspomniała, że rozmowy były już na zaawansowanym etapie. Niestety, utraciła możliwość współpracy z cenionym w branży reżyserem, nie ujawniając jednak jego nazwiska.
Z jednej strony miałam ogromną radość, euforię, że coś mi się udało. Uczyłam się całą noc w łóżku, tyle miałam tego tekstu. Później z tym moim agentem spotkaliśmy się u niego, ja te kule odrzuciłam, zagrałam to, ale może to wszystko było po coś, bo to w ogóle była produkcja zagraniczna, bardzo duże nazwisko, każdy myślę, że zna. No i powiedzieli, że są zachwyceni i być może w przyszłości zaproszą mnie na jakiś inny casting, że teraz mi po prostu życzą powrotu do zdrowia - dodała ze smutkiem.
Żałujecie?
Z okazji 30. lat Wirtualnej Polski zapraszamy do udziału w konkursie "Za co kochasz internet?". Do wygrania aż kilkaset podwójnych biletów na wyjątkowy koncert sanah, który odbędzie się 19 września 2025 r. na PGE Narodowym. Pokaż swoją kreatywność i świętuj razem z nami! Szczegóły i formularz zgłoszeniowy znajdziesz na stronie 30lat.wp.pl/konkurs.