Quebonafide na ostatnim koncercie w karierze latał nad sceną i rzucił się w tłum. "Spektakl na najwyższym poziomie" (RELACJA)
Quebonafide oficjalnie zakończył karierę finałowym koncertem na PGE Narodowym. Sobotnie wydarzenie przyciągnęło do Warszawy tłumy fanów, którzy mieli okazję doświadczyć prawdziwego show, wykraczającego poza standardy typowego raperskiego koncertu.
Quebonafide przez lata mógł się pochwalić mianem jednego z najpopularniejszych polskich raperów. Jego kolejne piosenki natychmiast stawały się numerem jeden na hip-hopowej scenie, a on sam doskonale wie, jak zaskakiwać fanów. Ostatni album pod pseudonimem artystycznym ukazał się w 2020 roku, natomiast dwa lata później zaskoczył swoich miłośników krążkiem "Mój przykry lajf" jako Jakub Grabowski. Później oprócz nielicznych singli na próżno było szukać nowości u rapera.
Ogromnym zaskoczeniem było, kiedy Quebonafide w listopadzie 2024 roku wypuścił utwór "Futurama 3 (fanserwis)", w którym zapowiedział koniec kariery. Początkowo miał zamiar pożegnać się z fanami koncertem online, jednak z uwagi na duże zainteresowanie wydarzeniem ogłosił dwa czerwcowe koncerty na Stadionie Narodowym (i wyprzedał je jako pierwszy raper w Polsce). Jego decyzja spotkała się z oburzeniem części fanów, którzy poczuli się odrobinę oszukani. Do końca byli pewni, że ich idol nie pojawi się już na scenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Markowska musiała zrezygnować z koncertu Quebonafide. Co myśli o spekulacjach dotyczących dissowania Natalii?
Quebonafide kończy karierę koncertami na PGE Narodowym
Jakub Grabowski na sam koniec raperskiej kariery po raz kolejny udowodnił, że umiejętnie bawi się sztuką. Podczas koncertu online pochwalił się ze światem nowymi numerami, które zaprezentował w formie musicalu o własnym życiu. Artysta dał do zrozumienia, że zmaga się z chorobą afektywną dwubiegunową. Tego wątku nie mogło również zabraknąć podczas wydarzenia na żywo. Na scenie przez cały czas towarzyszyła nam postać przebrana za głos w głowie Quebonafide, która na samym początku dyrygowała chórem oraz tancerzami. Między piosenkami naśladowała głosy w głowie rapera.
Raper przywitał się z tłumem "Futuramą 3 (fanserwis)", którą nawinął, stojąc na jednym z telebimów, porywając tłum stęsknionych fanów. Następnie puścił z telefonu "Nie mów mi" od Gosi Andrzejewicz i zwrócił się do publiczności. Raper obiecał, że da show na najwyższym poziomie i wykorzysta wszystkie swoje siły. Nie kłamał.
Występ na głównej scenie Quebonafide rozpoczął od kilku kawałków Taconafide. Nie da się ukryć, że czasy duetu z Taco Hemingweyem stanowią ważny fragment jego kariery. Ku zaskoczeniu fanów ,Kuba Grabowski wszystkie numery zaśpiewał sam. Wśród muzycznych gości obecni byli: Sobel, Mata, OKI, Solar, Klaudia Szafrańska, Kuban, i Solar. Na sobotnim koncercie zabrakło niestety Tommy'ego Casha, którego fani mogli posłuchać poprzedniego dnia.
Quebonafide zaserwował fanom show na wysokim poziomie
Quebonafide dołożył wszelkich starań, aby miłośnicy jego muzyki na długo zapamiętali to wydarzenie. Na scenie roiło się od świetnych tancerzy. Choreografie idealnie oddawały emocje, szczególnie najnowszych numerów z Aktu Pierwszego Północ/Południe. Na tym jednak nie koniec. Widownia miała okazję oglądać lot rapera na PGE Narodowym, kiedy rozpoczynał numer "Benz-Dealer". Później z kolei raper OKI skoczył na scenę z dachu.
Ogromne wrażenie zrobiło wykonanie nowego utworu rapera "Nie życzę ci źle". Fani wykrzyczeli wraz z nim refren bardzo emocjonalnego kawałka, podczas którego rozświetliły się lampki na całym PGE Narodowym.
Quebonafide o zakończeniu kariery
Raper doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nie powinien opuszczać sceny po sobotnim koncercie bez oficjalnego pożegnania. Zapowiedział, że kończy karierę jako Quebonafide, ale ma zamiar wrócić za jakiś czas z nowymi artystycznymi projektami.
Gdyby nie wy, to by nas tutaj nie było. Mnie by na pewno nie było. Dziękuję bardzo. Ze szczerego serca muszę wam obiecać, że w tym charakterze widzimy się ostatni raz. Nie chcę, żeby to wszystko zabrzmiało jak moja kreatywna śmierć, bo jest bardzo dużo projektów, które chciałbym zrobić - niekoniecznie muzycznych. Mam nadzieję, że wkrótce was zaskoczę czymś fajnym - zapowiedział Quebonafide na koniec koncertu.
Po chwili raper wrócił na scenę, aby wykonać bardzo ważny dla niego numer "Wkrótce", opowiadający o gorszych momentach, jakie przytrafiają się w życiu każdego człowieka. Na koniec rzucił się w tłum, a swój występ zakończył chwilę po godzinie 23:00.
Quebonafide udowodnił, że potrafi dać show na wysokim poziomie
Bez dwóch zdań Quebonafide na sam koniec kariery udowodnił, że jest nie tylko utalentowanym raperem, ale przede wszystkim prawdziwym artystą. Podczas obu aktów Północ/Południe zagwarantował fanom podróż do wnętrza własnych emocji i problemów, z jakimi się boryka w życiu codziennym. Całość dopełniły choreografie tancerzy oraz imponująca scenografia z budynkiem, który odnosił się do różnych etapów kariery rapera.
Często mówi się, że na samym PGE Narodowym jest słabe nagłośnienie i na wyższych sektorach ciężko zrozumieć teksty piosenek. Tym razem mogę śmiało stwierdzić, że odbyło się bez większych problemów. Doświadczyłam artystycznej uczty, która była spektaklem na wysokim poziomie.