Tomasz Jakubiak zmarł 30 kwietnia tego roku w wieku 41 lat. Kucharz i juror programu "MasterChef" przegrał walkę z chorobą nowotworową. We wrześniu ubiegłego roku ujawnił, że chorował na rzadki nowotwór jelita cienkiego i dwunastnicy.
Po zaledwie czterech miesiącach od jego śmierci, Stopklatka wykorzystała wizerunek nieodżałowanego Jakubiaka w kampanii reklamowej. Kucharz pojawił się w klipie promującym pasmo kulinarno-podróżnicze, w którym znalazł się m.in. jego wcześniej nakręcony program - "Jakubiak rozgryza Polskę".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksperci krytykują działania Stopklatki
Branżowy portal "Press" zapytał o zdanie na temat tej kampanii specjalistów z branży reklamy i marketingu. Większość z nich jest zgodna: wykorzystywanie wizerunku Tomasza do promocji ramówki krótko po jego śmierci jest mało taktowne.
Sięganie po wizerunek zmarłego w kampanii, zaledwie cztery miesiące po jego śmierci, jest po prostu nie na miejscu. To decyzja nie do obrony ani marketingowo, ani etycznie, nawet jeśli nadawca ma pełne prawa do emisji archiwalnych programów
Z jednej strony emisja archiwalnych nagrań może być formą upamiętnienia i docenienia dorobku Tomasza Jakubiaka, z drugiej łatwo przekroczyć granicę i potraktować pamięć o zmarłym człowieku instrumentalnie (...). Ważne jest, aby widzowie i rodzina zmarłego odebrali komunikację jako gest szacunku, a nie próbę komercyjnego wykorzystania czyjejś śmierci
Moralnie mi się to niespecjalnie podoba. Ale nie podejrzewam bezmyślnego tworzenia takich kreacji, coś za tym musiało stać. Reklama jest cyniczna. Możemy nad tym ubolewać, ale to fakt
Nieco inne zdanie na ten temat ma jednak Rafał Baran, prezes i współwłaściciel agencji reklamowej Bridge2Fun.
Coraz częściej będziemy mieli do czynienia z takimi sytuacjami, że osoby publiczne, lubiane, pracujące w mediach, będą od nas odchodzić. Pozostanie po nich dużo różnego typu contentu, który nadal będzie wartościowy i nadal będzie zarabiać. Programy Tomasza Jakubiaka jeszcze latami będą w obiegu. Po śmierci legendarnych twórców telewizje również przypominają filmy czy koncerty z ich udziałem, też promowane
Portal "Press" próbował skontaktować się z biurem prasowym nadawcy stacji, którym jest Grupa Kino Polska. Dziennikarze wspomnianego serwisu nie uzyskali jednak odpowiedzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo