Stanisław Soyka w ostatnich latach dużo chorował. "Pani doktor zmierzyła ciśnienie i mówi: na badania"
Stanisław Soyka nie żyje. Artysta od lat mierzył się z problemami zdrowotnymi.
Stanisław Soyka nie żyje. Wiadomość o niespodziewanym odejściu gwiazdy jazzu zszokowała polskie media. Artysta odszedł tuż przed planowanym występem na Top of The Top Sopot Festival. Miał 66 lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Producent wykonawczy "Top of the Top Sopot Festival" odpowiada na krytykę widzów. Wprost mówi o nagłośnieniu
Soyka od paru lat mierzył się z problemami zdrowotnymi, które coraz częściej utrudniały mu życie zawodowe. W 2021 roku przeszedł dużą przemianę, w wyniku której zrzucił 30 kilogramów.
Miałem przebudzenie w tej sprawie jakieś cztery lata temu. Ważyłem 123 kilo. Przyjaciółka, pani doktor, zmierzyła ciśnienie i mówi: na badania! Poszedłem na tygodniowy przegląd do Łodzi - mówił o przemianie w 2023 roku w rozmowie z "Twoim Stylem", wyznając, że zmaga się z cukrzycą typu II:
Wspaniali lekarze przejrzeli mnie na wszystkie strony i okazało się, że mam cukrzycę typu II. Powiedzieli, że na razie nie muszę brać insuliny, tylko piguły i się monitorować. "Ale jak pan zrzuci 30 kilo, to się może panu poprawić". Miałem cukrzyków w rodzinie, więc wiem, że to choroba utrudniająca życie. Pomyślałem: "Oho, jeśli coś jest w moich rękach, to ja to zrobię". I na razie mi się udaje. Zmieniłem mocno obyczaje żywieniowe, zrzuciłem te 30 kilo, potem z dziesięć wróciło, ale czuję się dobrze i mnie to napędza. Można się naprawiać! - opowiadał z optymizmem.
Choć schudł, jego forma wciąż nie była najlepsza. Świadczy o tym fakt, że w 2022 roku Grażyna Łobaszewska informowała, że pomimo wcześniejszych zapewnień o ich wspólnych koncertach, Stanisław nie wystąpi z nią na scenie.
Jak doskonale wiecie, podczas nadchodzących koncertów jubileuszu mojego 50-lecia pracy scenicznej na scenie miał towarzyszyć mi mój wielki przyjaciel, Stanisław Soyka. Z przykrością muszę jednak ogłosić, iż z powodu ciężkiej niedyspozycji zdrowotnej, Stanisław nie będzie w stanie wystąpić przed państwem - napisała wówczas w oświadczeniu.
W zeszłym roku artysta zdołał jednak pojawić się na festiwalu w Opolu. Zachwycił tam utworem "Gdy kiedyś znów zawołam cię" Czerwonych Gitar, a w udzielonym na wydarzeniu wywiadzie zaprzeczył, by zaliczył "wielki powrót". Wyjaśnił, że nigdzie nie odszedł, więc nie musiał wracać.