kuchenne rewolucje

"Plotki rozsiewają inne telewizje. To "Kuchenne" płacą za zmianę wizerunku". Wierzycie?

"To jest pensja taka robotnicza. Są stacje, które płacą więcej" – opowiada. Znowu trafi na dywanik?

"Nie ma takiej opcji, żeby ktokolwiek mówił mi, co mam robić" - chwali się Magda. Widzom jest miło, gdy słyszą, jak odnosi się do personelu?

Oprócz standardowych krzyków i obrażania personelu, Magda zachwyciła się też urodą właściciela. "Jesteś stylowy. A zaśpiewasz mi? Nie wstydź się" - kokietowała 27-latka.

"Restauracja jest trochę jak rosyjska ruletka". Magdzie nie brakuje wyobraźni, zwłaszcza nocą na Facebooku.

"Tłuste to jak cholera" - denerwowała się. Stała się ekspertką w poniżaniu innych?

"To, co robię dla telewizji nie ma nic wspólnego z tym, ile zarabiam. To odległość kosmiczna. Na świecie nie płaci się tak skromnie za telewizję i to tak udany program".

Tym razem Magda postanowiła pobawić się w psychologa. W Zajeździe u Stefana w Odolanowie właściciel poza obieraniem ziemniaków nie robił nic. "Gdybym go nie kochała, to już dawno bym to rzuciła, pier*olnęła tym wszystkim!" - krzyczała jego rozgoryczona żona.

"Wiesz, że on z tego korzysta? Jest jak pasożyt" - doradzała Magda ku*wa jestem boska. Restauratorka i coach w jednym?

Restauratorka tym razem musiała zmierzyć się z osobistymi problemami właściciela i pretensjami kucharki. "Ja nie mam piętnastu lat i kręconych włosów!"

"To jest jadalne?" - wrzeszczała. Zobaczcie, jak Magda "ratuje" kolejną restaurację.

Tym razem wygrażała Albańczykowi, który dobrze gotował, ale nie potrafił zarządzać restauracją. "Ravioli jest do dupy kompletnie! Oliwa to śmierdząca gówno" - grzmiała.

Nie obyło się bez rzucania talerzami i wyzwisk. "To jest szpitalne żarcie!" - krzyczała przed kamerami, rzucając jedzeniem.

Magda tłumaczy, że "za dużo daje" restauracjom, które odwiedza w "Kuchennych rewolucjach". Twierdzi też, że… "ma niską samoocenę".

Fani są rozgoryczeni, że nie mogli spróbować "ohydnego barszczu ukraińskiego i fatalnej solianki". Jest czego żałować?

Z równowagi wyprowadziła ją plotka o... śmierci Kuby Wojewódzkiego. "Krzyczała, płakała, cała ekipa musiała ją uspokajać".

Współwłaścicielką restauracji była Ukrainka, która pracowała… za darmo. "Ona jest tu niewolnikiem!" - grzmiała Gessler.

Gwiazda TVN znów leczyła nie tylko restaurację, ale i małżeństwo właścicieli. "Jesteś wtórna, latasz za nim, to jest chore, toksyczne, co ty robisz?".