TYLKO NA PUDELKU: Dziadek męża Viki Gabor o ich zaślubinach i hejcie: "Oni się nie poznali wczoraj, znają się już BARDZO DŁUGO"
W rozmowie z Pudelkiem Bogdan Trojanek opowiedział o powodach usunięcia nagrań ze ślubu Viki Gabor i jego wnuka. Muzyk wspomniał również o ceremonii zaślubin i stażu znajomości 18-latki z jej wybrankiem.
Sobotnia wiadomość o romskich zaślubinach Viki Gabor z 19-letnim wnukiem Bogdana Trojanki zelektryzowała polskie media. Młoda piosenkarka nie wspominała w wywiadach ani mediach społecznościowych, że jest zakochana, a ty bardziej, by miała snuć plany o zamążpójściu. Nagrania z ceremonii zniknęły już z mediów społecznościowych, a muzyk, który je zamieścił, uzasadniając tę decyzję, podkreślał, że nie spodziewał się tak negatywnej reakcji ludzi.
Viki Gabor o nieuczciwych "doradcach" z początku kariery. "Musiałam od razu się odciąć"
Dziadek męża Viki Gabor zabrał głos
W rozmowie z Pudelkiem Bogdan Trojanek skomentował decyzję o usunięciu materiałów z zaślubin z mediów społecznościowych. Podkreślał, że zarówno on, jak i nowożeńcy są bardzo poruszeni reakcją ludzi na informację o sobotniej ceremonii.
Jestem artystą, kompozytorem i działaczem społecznym nagrodzonym wieloma pięknymi odznaczeniami. Ja się w życiu nie spodziewałem, że moja Polska, mój piękny kraj, Polska z piękną tradycją i naród katolicki będzie tak hejtował ludzi młodych, artystów, którzy się pobrali z miłości. Ja się w życiu nie spodziewałem, że taki będzie hejt na młodych ludzi. Oni bardzo wczoraj to wszystko przeżywali. Ja prawie całą noc nie spałem, bo przeżywałem żal dzieci: 18-letniej Viki i mojego 19-letniego wnuka. Ja walczę z dyskryminacją dla innych. Nie spodziewałem się nienawiści na moją rodzinę i rodzinę Viki Gabor. Ten hejt może być, ale tylko jeśli nie ma podłoża rasistowskiego. My jako artyści jesteśmy na to narażeni. Usunąłem wideo ze względu na mojego wnuka i Viki, bo nie chciałem, żeby czytali te komentarze - mówi Bogdan Trojanek w rozmowie z Pudelkiem.
ZOBACZ: Do sieci trafiło kolejne nagranie ze ślubu Viki Gabor. "Stało się, co się miało stać" (WIDEO)
W dalszej części wypowiedzi wyjaśnił, z jaką intencją zamieścił w sobotę słowa o "porwaniu" i zdradził, że Viki i Giovani znali się wcześniej. Zadeklarował również, że za jakiś czas dopełni się nie tylko romskie, ale także polskie prawo.
Przestrzegamy romskie prawo i polskie prawo. Romskie prawo się wczoraj dokonało, a do polskiego na pewno dojdzie. Oni się nie poznali wczoraj, oni się znają już bardzo długo. I stało się, jak się stało. (…) Moje słowa o porwaniu były w dobrym znaczeniu. Nikt Viki nie porwał, oni się znają długo. (…) Ja tylko mogę jako dziadek pobłogosławić swoje wnuki, żeby byli szczęśliwi, żeby byli zdrowi, żeby układało się im fajnie życie. (…) Viki będzie wspierana przeze mnie i przez mojego wnuka, żeby rozwijała karierę. To nasza polsko-romska artystka, która kocha Polskę tak samo, jak i my, a że pokochała Roma, to się tylko cieszyć z tego powodu - mówi w rozmowie z Pudelkiem Bogdan Trojanek.
Przypomnijmy, że romskie zaślubiny nie mają mocy prawnej i nie są równoznaczne z zawarciem cywilnego związku małżeńskiego.