Na swój wielki powrót na eurowizyjną scenę Justyna Steczkowska czekała 30 lat. Piosenkarka wykona utwór "Gaja", który zaaranżowano na pełnowymiarowy spektakl z wizualizacjami, dynamicznymi układami tanecznymi i skomplikowaną choreografią, której elementem jest podwieszanie na linach bez asekuracji. 52-letnia wokalistka przygotowała dla fanów prawdziwe widowisko, które już odbiło się na świecie szerokim echem.
Przed pierwszym półfinałem, zaplanowanym na 13 maja, Steczkowska odbyła kilka generalnych prób. Wideo z jednej z nich, które trafiło do sieci, pokazuje najbardziej zbliżoną wersję tego, co artystka zaprezentuje na scenie. Wrażenie robią nie tylko jej wokal i prezencja, ale także efekty wizualne, które są integralną częścią występu. Jak udało nam się dowiedzieć, show naszej rodaczki docenili eurowizyjni eksperci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Michał Wiśnewski ocenia występ Justyny Steczkowskiej
Na prośbę Pudelka nad występem koleżanki po fachu pochylił się Michał Wiśniewski. Czerwonowłosy muzyk może poszczycić się jednym z największych sukcesów odniesionych przez Polskę na eurowizyjnej scenie, zajmując ze swoim zespołem "Ich Troje" w 2003 roku 7. miejsce. Po obejrzeniu wtorkowej próby artysta również chwali energię i wizualizacje 52-latki, a zarazem obawia się, że nadmiar efektów mógł przyćmić jej wokal. Artysta ma też pewne wątpliwości, czy utwór "Gaja" faktycznie zapada w pamięć.
Od lat powtarzam, że to jest Eurovision Song Contest, a zrobił się z tego show contest. Jeżeli chodzi o to, to na milion procent to, co zrobiła Justyna na scenie, to jest show. I teraz będzie pytanie, czy publiczność będzie szukała w tym melodii do zanucenia, czy będzie kładła tylko nacisk na show. Jeśli chodzi o show, jest to 10/10. Tam więcej nie można było zrobić - podsumował Michał Wiśniewski.
Podzielacie jego zdanie?