TYLKO NA PUDELKU: Producent odpowiada na oskarżenia uczestnika "Ninja vs Ninja", który złamał kręgosłup: "Nie możemy zgodzić się na OCZERNIANIE"
W oświadczeniu nadesłanym do redakcji Pudelka producent "Ninja Warrior Polska" stanowczo zaprzeczył zarzutom Alberta Lorenza. Zawodnikowi m.in. wytknięto zatajenie informacji o operacji.
W lipcu do mediów trafiła informacja o poważnym incydencie, do którego doszło na planie programu "Ninja vs Ninja". Albert "Brudny" Lorenz, uczestnik show Polsatu, podczas nagrań złamał kręgosłup. Sytuacja wymagała natychmiastowej interwencji medycznej, w związku z czym mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł operację. Jak przyznał w pierwszym wpisie, który wrzucił do sieci po wypadku, cudem uniknął niepełnosprawności.
Usłyszałem ten dźwięk. Ale nie chciałem w niego wierzyć. Pierwsza myśl kręgosłup. Każdy z kręgów trzyma ciężar nie tylko ciała, ale i życia. Jeden z nich - dosłownie o włos nie zniszczył wszystkiego. Dosłownie milimetr dzielił mnie od tego, by już nigdy nie stanąć na nogi. Od paraliżu. Od życia na wózku. Od codziennego bólu bez końca. Od momentu, w którym nie mógłbym już podnieść swojego dziecka, pobiec za nim, wziąć go za rękę -pisał wówczas.
Przed Albertem długa droga. Na razie jest przykuty do łóżka i powoli zaczyna rehabilitacji, dzięki której ma znów stanąć na nogi. Sprawą poszkodowanego sportowca zajmuje się prokuratura.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ninja Warrior Polska: Rafał Maślak wzorowo pokonuje tor przeszkód
Albert Lorenz z "Ninja vs Ninja" oskarża Polsat o brak wsparcia
Choć Polsat przekonywał, że mężczyzna "nie zostanie pozostawiony bez wsparcia", kilka dni temu Lorenz opublikował oświadczenie, z którego wynika, że stacja nie wywiązuje się ze swojej obietnicy. Zawodnik twierdzi, że mimo zapewnień Polsatu o pełnym ubezpieczeniu, większość kosztów leczenia musiał pokryć z własnej kieszeni. W swoim wpisie wspomniał o "całkowitej obojętności" produkcji na jego los i odsyłanie go do prawnika. Zwrócił też uwagę na brak możliwości wcześniejszego przetestowania toru przez uczestników i presję czasu, co znacznie zwiększa ryzyko kontuzji.
Produkcja "Ninja Warrior Polska" reaguje na zarzuty Alberta Lorenza
Pudelek skontaktował się z producentem "Ninja vs Ninja" w celu skonfrontowania z nim oskarżeń stawianych przez Alberta. Polsat zaprzeczył słowom uczestnika programu.
Producent programu "Ninja Warrior Polska. Ninja vs Ninja" stanowczo zaprzecza zarzutom przez Pana Alberta Lorenza publikowanych w mediach. Nie możemy zgodzić się na oczernianie Telewizji Polsat i Producenta poprzez nieprawdziwe oskarżenia - czytamy w nadesłanym do redakcji komunikacie.
Producent "Ninja vs Ninja" twierdzi, że Albert Lorenc nie chciał testować przeszkód i zataił operację
W dalszej części oświadczenia produkcja punktuje informacje, które mają wskazywać na to, że nie doszło do uchybień i zaniedbań. Wskazują m.in. na to, że uczestnicy mieli okazję przetestować przeszkodę, czego "Brudny" nie zrobił, ponieważ stwierdził, że "robił to już dwa razy i wie, jak to chodzi". Co więcej, sportowiec miał ponoć nie poinformować stacji o operacji kręgosłupa, którą przeszedł w 2023 roku. Zapewniają również, że ubezpieczyciel pokrył wszystkie wydatki związane z wypadkiem Lorenza.
Pomoc medyczna udzielona Panu Lorenzowi po wypadku, w tym zabieg medyczny, zostały udzielone przez publiczną jednostkę opieki zdrowotnej i nie wymagały pokrycia jakichkolwiek kosztów przez Pana Lorenza; była to publiczna, pomoc medyczna, przysługująca każdemu płatnikowi składek ZUS - czytamy.
Odniesiono się również do zarzutów dotyczących ograniczonego kontaktu. Producent wskazał, że stało się tak dopiero wtedy, gdy zawodnik zaczął kierować w stronę stacji i produkcji publiczne oskarżenia.
Pan Lorenz komunikuje się obecnie z Producentem wyłącznie za pomocą mediów; nie skierowano oficjalnego wystąpienia do Producenta z jakimikolwiek postulatami - dodano.