W tym roku Agnieszka Kaczorowska wróciła do "Tańca z Gwiazdami" po 6 latach przerwy i trzeba przyznać, że serialowa Bożenka z "Klanu" jest bezsprzecznie jedną z najjaśniejszych gwiazd obecnej edycji. Mogło by się zdawać, że skandal z "liścikami z dżungli" skutecznie zniechęci widzów do wysyłania na nią SMS-ów, tak się jednak nie stało, a jej pozycja w programie zdaje się być póki co stabilna.
Podczas gdy partnerujący jej na parkiecie Filip Gurłacz nie może nachwalić się Agnieszki, przekonując, że nie mógł sobie wymarzyć lepszej trenerki, tego samego o tancerce nie może powiedzieć Antek Smykiewicz. Choć przygoda piosenkarza z show zakończyła się na 2. odcinku, tyle wystarczyło, żeby wyrobił sobie zdanie o Kaczorowskiej. Muzyk twierdzi, że przygotowania do "TzG" były prawdziwą gehenną, za co wini właśnie Agę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rozmowie z Pudelkiem muzyk wrócił pamięcią do 2018 roku, kiedy to produkcja sparowała go z Kaczorowską. Z relacji Smykiewicza wynika, że Agnieszka miała demonstrować znikome zaangażowanie w próby i nie wykazywała chęci nawiązania z partnerem z parkietu jakiejkolwiek relacji. Antek twierdzi też, że niepochlebnie wypowiadała się na temat innych uczestników i tancerzy.
Trzeba by zacząć od tego, że jako jedyny ze wszystkich uczestników miałem zajęcia w jej nowo otwartej (teraz już zamkniętej) szkole, przez co poza odcinkami nie miałem kontaktu z resztą uczestników - zaczął Antek. Agnieszka wypowiadała się o innych uczestnikach i tancerzach w bardzo niekulturalny sposób. Nigdy nie witała się z nikim, wchodząc do studia i wiecznie (poza momentami, gdy uchwyciła ją kamera) miała wściekłą niezadowoloną minę. Była sfokusowana na siebie i promocję swojej szkoły. Na zajęcia często przyjeżdżała spóźniona i z głową w chmurach.
Smykiewicz dodaje, że od sukcesu w programie Agnieszce bardziej zależało wówczas na rozwijaniu nowej relacji. Przypomnijmy, że to wtedy właśnie w życiu gwiazdy pojawił się Maciej Pela.
Nie zbudowaliśmy między sobą żadnej relacji uczestnik - instruktor, bo ewidentnie sobie temat odpuściła - bardziej niż program liczyło się jej życie uczuciowe - przyznał muzyk. Podczas programu często zwracała się do mnie w sposób apodyktyczny i chamski. Do momentu programu naprawdę lubiłem tańczyć, po nim raczej już nie. Wiele osób w tamtym okresie było świadkami tego jak Kaczorowska mnie traktowała i otwarcie mi tego współczuli, mówiąc, że ona po prostu nikogo nie lubi, a nie tylko mnie.
Zdaniem muzyka, zachowanie Agnieszki wobec innych i jego samego było oziębłe, wręcz opryskliwe. Smykiewicz mówi wprost, że Kaczorowska "odebrała mu radość z udziału w show".
Do momentu programu "TzG" w telewizji zawsze spotykałem się jedynie z szacunkiem i miłą atmosferą - tym razem było niestety inaczej - wyznał. Na pytanie, czy coś się stało, że znowu jest w złym nastroju, potrafiła wypalić, że nie płacą jej za rozmawianie ze mną, tylko za tańczenie. Potrafiła obrazić mnie nawet przed kamerą, kiedy na pytanie redaktora o to, jak mi poszło, wypaliła: "No nie wypada mówić źle". Bardzo cieszyłem się na udział w "TzG", ale Agnieszka odebrała mi tę radość i pokazała, jak wygląda jej prawdziwe pozakamerowe oblicze.
Nie mamy żadnej relacji i nie chciałbym jakiejkolwiek, kiedykolwiek. A co do jej udziału w "Tańcu z Gwiazdami", to jestem w szoku, dlatego że strasznie wypowiadała się o całej produkcji i całym programie - dodał na koniec.
Zwróciliśmy się do Agnieszki Kaczorowskiej z prośbą o komentarz, do tej pory nie uzyskaliśmy jednak odpowiedzi.