Tylor Chase żyje na ulicy. Dawny kolega z planu nakarmił go i zapewnił dach nad głową, ale pomoc nie jest łatwa: "Kontakt z nim jest utrudniony"
Tylor Chase był przed laty dziecięcą gwiazdą stacji Nickelodeon. Uzależnienie od alkoholu i narkotyków oraz osobiste problemy sprawiły, że dziś żyje na ulicy. Bezdomnemu gwiazdorowi postanowili pomóc jego dawni koledzy z planu.
Od dziesięcioleci jesteśmy karmieni "amerykańskim snem", a każdego roku do Hollywood zjeżdżają tysiące początkujących aktorów i muzyków, którzy chcą, żeby ten sen stał się ich rzeczywistością. Doskonale jednak wiemy, że nie wszystkim się to udaje i sukces oraz pieniądze nie są dane na zawsze.
W ostatnich dniach głośno zrobiło się o aktorze, który był niegdyś dziecięcą gwiazdą, a dziś jest bezdomny. Tylor Chase zdobył popularność jako jedna z czołowych twarzy stacji Nickelodeon. Po dawnych sukcesach sprzed blisko 20 lat nie ma jednak obecnie śladu - mężczyzna żyje w skrajnym ubóstwie, nie ma gdzie mieszkać i zmaga się z uzależnieniem od narkotyków i alkoholu. Wideo z Chasem nagrane na ulicy w Los Angeles obiegło sieć i na nowo ożywiło dyskusję o tym, jak tragicznie mogą kończyć się kariery dziecięcych gwiazd.
Zobacz także: Tylor Chase był dziecięcą gwiazdą. 36-latek żyje dziś na ulicy. "Odmawia przyjęcia pomocy" (FOTO)
Krzysztof Gojdź zdradza, jaka naprawdę jest Paris Hilton i mówi, obok kogo w Hollywood mieszka
Tylor Chase otrzymał wsparcie od kolegi
O przykrym losie aktora dowiedzieli się jego koledzy z branży. Daniel Curtis Lee, który przed laty występował z Chasem w produkcji "Szkolny poradnik przetrwania", postanowił pomóc dawnemu znajomemu. Aktor zorganizował bezdomnemu gwiazdorowi pokój w hotelu i wybrał się z nim na wspólny posiłek, a nagranie dokumentujące ich spotkanie trafiło do sieci. Lee podkreśla, że ma nadzieję, iż uda się również zorganizować bardziej długofalową pomóc - fundusz powierniczy i program rehabilitacyjny. W pomoc chcą się zaangażować również inni aktorzy, którzy mieli okazję z nim współpracować. Niestety, kontakt z bezdomnym gwiazdorem jest mocno utrudniony, a pomoc nie zawsze okazuje się możliwa.
Jednego dnia ma telefon, a następnego już nie. Wielu z was martwi się o Tylora w tym świątecznym okresie. Shaun Weiss i jego zespół starali się, by trafił do szpitala, ale ostatecznie się wycofał. Wczoraj nie udało się go wsadzić do auta, dlatego ostatecznie nie trafił do placówki. Pada deszcz, mamy święta, chciałem, żeby miał chociaż podstawowe warunki. To był jedyny otwarty hotel, który przyjmował ludzi...
Internauci mają nadzieję, że aktor pozwoli sobie pomóc nie tylko doraźnie, ale i znajdzie siłę, aby zmienić swoje życie.
Zobacz także: Loni Willison snuje się ulicami Hollywood z zabandażowaną dłonią i wypełnioną po brzegi torbą